Synowiec zaczął drążyć temat, bo dostał ,,mocne sygnały", że kwoty deklarowane od wpłacanych mocno się różnią. Poza tym przypomniał, że miasto też pomaga placówce, więc każdy ma prawo zapytać o jej finanse. - Z bali robi się spektakl, w który włącza się wiele osób. To dobrze. Zbiera się spore kwoty. To świetnie. Namawia ludzi na dobroczynność. To jeszcze lepiej! Ale przekazuje się mniejsze pieniądze od tych ogłaszanych w blasku fleszy. To gorzej - dodaje radny, a prywatnie uznany adwokat.
Z pisma, jakie dostał od szefa hospicjum Marka Lewandowskiego, wynika, że podczas balu w 2012 r. zadeklarowano 182 tys. zł, ale wpłacono 148 tys. zł. A ze zbiórki tegorocznej, okrzykniętej rekordową, bo zebrano ćwierć miliona, na koncie hospicjum jest... niecałe 79 tys. zł (to dane z 6 marca, ostatnio ta druga kwota urosła do 112 tys. zł).
Więcej o całej sprawie przeczytasz w piątek w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?