Kostrzyńska mierzy 4 kilometry. Wyprowadza ruch z Gorzowa na Witnicę, Kostrzyn i dalej, aż na Zachód. Dzień w dzień przetaczają się tędy tysiące aut.
Wielkie dziury
Po czym poznać, że właśnie wjechało się na Kostrzyńską? Asfalt kończy się jak nożem przeciął i zaczyna się stara, nierówna i po deszczach piekielnie śliska kostka brukowa. Obok ciągną się stare i nierówne tory tramwajowe. Z drugiej strony jezdni jest stary i nierównych chodnik. I tak od cerkwi aż do skrzyżowania za pętla tramwajową. Bo dalej jest już w miarę dobry asfalt.
- Ta droga to koszmar. Jest nierówna, połatana byle jak, z olbrzymimi koleinami, a do tego wąska - mówi Władysław Ryl, który jeździ tędy dwa razy dziennie.
Inni kierowcy też narzekają. - Da się jako tako jechać do wylotu, bo na części jest pochlapane asfaltem. Ale do centrum - makabra. Jest ograniczenie do 40 km/h, ale co jakiś czas trafia się kozak, który gna 70 albo 80 km/h - dodaje Daniel Wierzbniak, który Kostrzyńską jeździ cztery razy w tygodniu.
Wielkie obietnice
O remoncie ulicy mówiło się od lat. Już w 2004 r. było wiadomo, że trzeba będzie wymienić nawierzchnię na starym odcinku, przebudować torowisko i dobudować dodatkowy pas ruchu z drugiej strony torów. W 2007 r. udało się tylko oszacować koszty całej inwestycji na około 60 mln zł i wpisać ją do planu robót. Według rozpiski prace powinny się tu zacząć… w 2009 r. Urzędnicy zapowiadali też, że zrezygnują raczej z dobudowania dodatkowego pasa.
Ale remont w tym roku nie ruszy. - Nie ma na to szans - przyznaje naczelnik wydziału inwestycji Władysław Żelazowski. Po pierwsze: miasto nie ma na razie na to pieniędzy. Po drugie: nie ma jeszcze projektu. Co gorsza z najnowszych badań ruchu wynika, że drugi pas jednak by się przydał.
Wiceprezydent Urszula Stolarska spotyka się z naczelnikami poszczególnych wydziałów i próbują ustalić, w jakim zakresie przebudować ulicę. Na rozmowę był też zaproszony dyrektor MZK Roman Maksymiak. Wyliczył, że tylko na remont 2,6-kilometra torowiska i trakcji będzie potrzebował ponad 12 mln zł. - Szyny przy tej ulicy to najbardziej zniszczony odcinek w mieście - powiedział nam R. Maksymiak.
W tym roku jest co najwyżej szansa na zamówienie projektu przebudowy. Rada na ten cel przeznaczyła 1 mln zł.
Jeśli remont ruszy, to najszybciej w 2010 r. Co nas czeka? Na pewno ogromne utrudnienia z przejazdem przez Kostrzyńską i spore korki. Zawieszone zostaną też kursy linii tramwajowych 1 i 2. MZK będzie musiał uruchomić komunikację zastępczą.
- Sami nie udźwigniemy przebudowy Kostrzyńskiej. Na pewno będziemy się starać o pieniądze z Unii Europejskiej. I powinniśmy dostać, bo to w końcu droga ważna dla całego województwa - mówi naczelnik Żelazowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?