Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma ratunku dla szpitala

(habe)
Ciągle jednak nie ma pomysłu, jak zlikwidować dług szpitala
Ciągle jednak nie ma pomysłu, jak zlikwidować dług szpitala
- Nie ma mowy o likwidacji szpitala - mówi wicemarszałek Elżbieta Płonka. Ale nikt nie wie, jak uratować najbardziej zadłużoną lecznicę w kraju.

Dług sięga już 250 mln zł. Wicemarszałek Płonka myślała o zmianie dyrektora, bo jej zdaniem Leszek Wakulicz mógł czuć się zmęczony pracą (przebywa na zwolnieniu). W piątek zmieniła zdanie. - Wydawało się, że tu potrzebny jest menedżer, który sprawdził się w zarządzaniu. Ale związki zawodowe przekonały mnie, żeby nie zmieniać dyrektora, bo to pogorszy sytuację - mówi. Teraz zamierza w drodze przetargu znaleźć firmę, która oceniłaby sytuację szpitala i znalazła wyjście z kryzysu. - Pokazała np. sposób przekształcenia lecznicy, choćby w spółkę - tłumaczy.

Lekarze już torpedują pomysł z firmą doradczą. - Pięć lat temu taka firma robiła ekspertyzę o połączeniu szpitali. Wzięła duże pieniądze, a nam z połączenia wyszedł ogromny dług - denerwują się. Sami ciągle walczą o wyższe pensje. Niedawno protestowali ginekolodzy, wcześniej wymówienia złożyli kardiolodzy, ale wrócili do pracy. Jednak przez kilka dni pacjentami zajmował się tylko były już ordynator Wiesław Supiński.

O obniżeniu jakości leczenia mówi dyr. lubuskiego oddziału NFZ Helena Hatka. - W szpitalu zapomniano o pacjencie. Chorzy odsyłani są od poradni do poradni, lekarze nie mają sprzętu do wykonywania usług na dobrym poziomie - uważa dyr. Hatka. Bo co piąta złotówka, którą przekazuje NFZ, zamiast na leczenie idzie do komornika.

To przez brak dobrego sprzętu Ewa Wojtuściszyn ze Świerkocina musi pojechać na zabieg do Szczecina. - Do Gorzowa mam blisko, tu jest też dobra opieka, ale nie ma urządzenia - wydawałoby się - podstawowego w takim szpitalu - zauważa z goryczą. Na opiekę narzeka jednak 30-letnia gorzowianka w ciąży. Już wie, że nie zostanie na oddziale i rodzić pojedzie do innej lecznicy.

W piątek wicemarszałek Płonka i dyr. Hatka rozmawiały z dyrekcją. - Zapewniono nas, że lekarze nie odejdą już od łóżek, a dyrektorzy będą starali się o zatrudnienie specjalistów. Wreszcie ma być uruchomiona onkologia, na co fundusz na pewno wygospodaruje pieniądze - mówi dyr. Hatka.

Ciągle jednak nie ma pomysłu, jak zlikwidować dług szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska