- To kompletna paranoja - wściekają się pacjenci. - Kupę kasy wrzucili w ten oddział i co? Nic. Musimy jeździć na rehabilitację kilkadziesiąt kilometrów.
Sytuacja jest rzeczywiście - delikatnie mówiąc - dziwna. Pacjenci z północnej części województwa lubuskiego na dzienną rehabilitację muszą udać się do Gościmia lub Międzyrzecza. Mimo że gorzowski oddział dziennej rehabilitacji został w ubiegłym roku wyremontowany i wyposażony za ponad 100 tys. zł. Ale w konkursie NFZ uzyskał zbyt mało punktów, by mógł zostać zakontraktowany na kolejne lata.
- Pacjent na oddział dzienny powinien dojechać. Czyli rodzina musi go dowieźć i po zakończonym cyklu, który trwa minimum trzy godziny, odwieźć do domu. Sama rehabilitacja, w zależności od potrzeb, może trwać od 3 do 6 tygodni - mówi lek. med. Irena Sosińska-Małyszko, kierownik dziennego oddziału rehabilitacji w gorzowskim szpitalu wojewódzkim.
Czytaj we wtorek, 30 czerwca w ,,Gazecie Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?