Do wypadku doszło w marcu ubiegłego roku. Zbigniew K. kierował autem, choć nie miał prawa jazdy - odebrano mu je za jazdę po pijanemu. Tym razem też był pijany - miał w organizmie dwa promile alkoholu. Na prostej drodze w podgorzowskich Różankach wyprzedzał kilka aut, przekraczając linię podwójną ciągłą. Uderzył w drzewo, jego szwagier Tadeusz Szczerbicki zginął na miejscu.
Proces Zbigniewa K. miał rozpocząć się we wrześniu, ale oskarżony unikał rozpraw. Do sądu trafiały tylko jego zwolnienia lekarskie, z których wynikało, że nie może stawić się na rozprawie, bo po wypadku nie może chodzić. Wtedy sprawę wziął w swoje ręce syn zmarłego, Piotr Szczerbicki. Wziął w pracy wolne i przez dwa tygodnie nagrywał oskarżonego jak spaceruje po ulicach. Na filmach widać, że porusza się bez problemu, nawet nie utyka.
Piotr Szczerbicki zrobił też wywiad w osiedlowych sklepach i w miejscu pracy Zbigniewa K. Wszyscy potwierdzali, że funkcjonuje on normalnie. Syn zmarłego przekazał swoje materiały do sądu pod koniec roku (pisaliśmy o tym w grudniu). Sędzia wziął je pod uwagę, proces ruszył i w lutym w sądzie rejonowym zapadł wyrok czterech lat więzienia. Obie strony się jednak odwołały: obrońca oskarżonego chciał dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć, a oskarżyciel - sześciu lat bezwzględnego więzienia. Obie apelacje sąd okręgowy odrzucił we wtorek, podtrzymując wyrok sądu rejonowego.
Więcej o sprawie w środowym (3 czerwca), papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".
Przeczytaj też:Oto majątki naszych posłów i senatorów. Zobacz, ile mają na koncie i co w garażu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?