AKTUALIZACJA
Polski Związek Alpinizmu poinformował, że 13 października u szczytu Shivlingu zginął również Łukasz Chrzanowski, który towarzyszył we wspinaczce Grzegorzowi Kukurowskiemu.
"Tuż przed godziną 14 Łukasz Chrzanowski w trakcie zejścia odpadł od ściany i po 200-300 m zsuwania się w lodowo-śnieżnym terenie wpadł do szczeliny. W momencie upadku zespół ratunkowy w składzie Paweł Karczmarczyk i Kacper Tekieli znajdował się ok. 150 m od szczeliny.
Po dotarciu zespołu ratunkowego do miejsca upadku Łukasz wykazywał jeszcze oznaki życia, jednak wskutek poważnych obrażeń poniesionych w trakcie upadku, mimo podjętych działań reanimacyjnych, Łukasz Chrzanowski zmarł.
Niestety mimo wielodniowej akcji, ofiarności członków wyprawy, pilotów i ratowników indyjskich przegraliśmy walkę o życie Łukasza.
W imieniu Polskiego Związku Alpinizmu składamy wyrazy współczucia dla Rodzin zmarłych Kolegów Grzegorza Kukurowskiego i Łukasza Chrzanowskiego.
W tej dramatycznej chwili chcielibyśmy ponownie podziękować polskiemu konsulatowi w New Delhi, jak i indyjskim służbom; policji i wojska, za zaangażowanie i pomoc w realizacji akcji ratunkowej" - czytamy w komunikacie PZA.
___________________________
Grzegorz Kukurowski z gorzowskiego klubu "Speleoklub GAWRA" zmarł w Himalajach 11 października. Dzień wcześniej, 10 października, wraz Łukasz Chrzanowski utknęli na ścianie Shivlingu w partiach podszczytowych drogi czeskiej na wysokości 6300 m. W nocy członek Speleoklubu stracił przytomność i mimo podania leków już jej nie odzyskał.
Pozostali członkowie wyprawy opuścili bazę górną, gdzie przygotowywali się do wspinaczki innymi drogami na sąsiednich ścianach, i dotarli do bazy głównej, aby zorganizować akcję ratunkową.
Dzięki pomocy Polskiego Konsulatu w Nowym Delhi w ratowniczą akcję helikopterową zaangażowała się policja indyjska. W środę, 12 października, w godzinach porannych helikopter zdołał zlokalizować Grzegorza Kukurowskiego i Łukasza Chrzanowskiego, jednak pilot po przeanalizowaniu panujących warunków nie podjął się akcji ratunkowej. Powodem miała być niemożność na zatrzymanie maszyny w wolnym zwisie na tej wysokości.
Również sprowadzony później helikopter Sił Powietrznych Indyjskiej Armii nie był zdolny do wykonania takiego zadania. Do bazy w charakterze wsparcia dotarło czterech ratowników indyjskich, którzy mają wspomóc akcję ratunkową.
Zespół Paweł Kaczmarczyk, Kacper Tekieli i Maciej Ciesielski wraz z czterema ratownikami indyjskimi dotarli do bazy wysuniętej pod Shivlingiem i rozpoczęli zakładanie lin poręczowych na drodze zejścia Łukasza Chrzanowskiego, z którym utrzymywany jest kontakt przez radiotelefon.
- Grzegorza widziałem po raz ostatni jakiś miesiąc temu. Tuż przed wyprawą. Był bardzo dobrze przygotowany. Jednak choroba go dopadła. Z wysokością zmienia się ciśnienie i jest mniej tlenu. Dlatego podczas wspinaczki każda dolegliwość pogłębia się ze zmianą wysokości. Nawet w niższych górach mogą wystąpić podobne problemy - mówi Piotr Pilecki, prezes gorzowskiego speleoklubu Gawra. - Z Grzegorzem znaliśmy się jakieś 15 lat. Wspinaliśmy się razem tylko po tatrach, bo mieliśmy troszkę inne zainteresowania. Ale to był naprawdę super przyjaciel. Zawsze towarzyski i zawsze można było na niego liczyć. Nie tylko do wspinaczki, ale też do życia podchodził zawsze w sposób bardzo odpowiedzialny.
Jak podaje PZA Łukasz Chrzanowski jest w połowie bariery skalno-lodowej pomiędzy dużym śnieżnym polem a dolnymi śniegami.
Zespół Kukurowski - Chrzanowski wspinał się na drodze czeskiej oznaczonej nr 6:
Przeczytaj też:Udało się! Złodziej oddał samochód chorego Dominika spod Kostrzyna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?