- Zawsze była pogodna, towarzyska. Lubiła dobre winko wypić - mówiła z kolei z uśmiechem Halina Koberecka, synowa pani Wandy. Zaraz jednak dodała: - Teściowa mówi, że Stalin ją zahartował.
Pani Wanda urodziła się w 1911 r. w Buczaczu (dziś na Ukrainie). W 1940 r. została wywieziona na Sybir, gdzie straciła ojca i syna. Do Gorzowa przyjechała w 1945. Przez pewien czas mieszkała w tej samej kamienicy co Papusza, słynna cygańska poetka. Urodziła troje dzieci, doczekała się pięciorga wnucząt i siedmiorga prawnucząt.
W Gorzowie aktualnie żyje ponad 30 stulatków.
- Przez tyle lat świat się niesamowicie zmienił, a pani przeżyła kilka ustrojów - mówił na urodzinach 105-latki prezydent Jacek Wójcicki. Pani Wanda urodziła się jeszcze pod zaborem.
Przeczytaj też:Gorzów za 5 lat: Od czarnego pesymizmu do jasnej przyszłości
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?