– Zaczęło się od tego, że pojechaliśmy na giełdę kupić sprzęt do siłowni. Podszedłem do tych panów i zapytałem, czy mają sprzęt. Oni zaczęli mnie obrażać. Padły słowa: „Po co ci sprzęt w siłowni, cioto?!”. „Dajcie mu jakieś damskie ciężarki” – opowiadał wczoraj na sali rozpraw Manuel Dębicki. To 31-letni syn Edwarda Dębickiego, najbardziej znanego Cygana w naszym mieście, założyciela teatru muzycznego Terno, twórcy spotkań cygańskich Romane Dyvesa. W sądzie toczy się sprawa przeciwko Pawłowi B. i Markowi K. Są oskarżeni o to, że 25 stycznia zeszłego roku pobili Dębickiego juniora oraz znajomego rodziny.
Na giełdzie pobity został też sam pan Edward, ale w tym wypadku sprawców nie udało się policjantom złapać, więc nie jest on w sprawie oficjalnie pokrzywdzonym.
Z opowieści świadków wynika, że zaatakowany na giełdzie Manuel zaczął się bronić. Wyciągnął scyzoryk, by odstraszyć napastników. To jednak nie poskutkowało. A gdy pobiegł do ojca, który był przy innym stoisku, napastnicy ruszyli za nim. W kierunku Manuela poleciał też kamień, a drogę zagroził mu trzeci mężczyzna. W tym czasie dwóch pierwszych dobiegło i rzuciło się na 31-latka. Jeden usiadł na nim okrakiem, drugi zaczął go kopać. – Słychać było: „Bij, lej, napie...aj Cygana!” – zeznawał Manuel na policji. Gdy młody Dębicki wstał, zobaczył, że pobity został także jego ojciec oraz znajomy. Mężczyźni zadzwonili na policję. W obecności funkcjonariuszy 31-latek został wyzwany od „Arabów”.
Czytaj więcej 14 kwietnia w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Przeczytaj też:TAK POWSTAWAŁO OSIEDLE DOLINKI W GORZOWIE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?