Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak dobrze być policjantką - twierdzi pani detektyw z Głogowa

Dorota Nyk 076 835 81 11
Monika Tuczyńska - drobna, szczupła, delikatna blondynka. I bardzo szybka pani detektyw.
Monika Tuczyńska - drobna, szczupła, delikatna blondynka. I bardzo szybka pani detektyw. fot. Dorota Nyk
Detektyw z wydziału dochodzeniowo-śledczego w głogowskiej komendzie jest kobietą. I na dodatek bardzo szybko biegającą.

Monika Tuczyńska, sierżant, przybiegła do mety trzecia na zawodach MSWiA. Biega już od dziewięciu lat. Nie tylko biega. Uprawia ju-jitsu, przesłuchuje przestępców, łapie bandytów i wychowuje dziecko.

- Praca w policji była moim marzeniem. Chciałam być policjantką albo pilotem wojskowym - mówi o sobie. Szczupła, drobna blondynka. Miły uśmiech. Długie włosy. Kto by pomyślał, że taka może nieźle przylać?

Pewnie i bezpiecznie

W policji pracuje ponad trzy lata. Na początku była w patrolówce w Lubinie. Patrolowała ulice. Bała się? Nie.

- Trenuję sztuki walki dla samej siebie. Chcę czuć się pewnie i bezpiecznie - twierdzi. - Pewnie czułam się także, kiedy patrolowałam lubińskie ulice. Rzeczywiście, były niekiedy nieprzyjemne, niebezpieczne sytuacje. Niekiedy wręcz podbramkowe. Ale radziłam sobie. Muszę też powiedzieć, że przecież w trudnej sytuacji nie tylko kobieta - policjant może zawieść. Mężczyzna też.

Przyznaje, że czasami musiała użyć siły. Bandyci i rozbójnicy byli zaskoczeni. Taka mała, a silna. - Jak już poszła o mnie opinia, no... że jestem stanowcza, to było mi łatwiej - opowiada. - Głogowskie ulice patrolowałam potem przez cztery miesiące.

Wraca do treningów

Teraz jej praca jest już inna. Skończyła politologię. Robi zaocznie studia magisterskie - dziennikarstwo i komunikację społeczną w Poznaniu. Pracuje w wydziale dochodzeniowo-śledczym. Jest detektywem, prowadzi śledztwa. - Praca jest spokojna, inna - mówi.

Dochodzenia prowadziła przez rok, teraz kończy urlop macierzyński. Do komendy wraca w grudniu. Synek Piotruś ma niespełna pięć miesięcy. Przez ostatnie miesiące zajmuje się jego wychowaniem. Pieluszki, przebieranie, karmienie piersią.

- Satysfakcjonujące czynności - ocenia pani detektyw. - Godzę to z treningami. Biegam trzy razy w tygodniu. Teraz zaczynam wracać do treningów ju-jutsu. Będę się biła raz w tygodniu.

Maluchem zajmą się dziadkowie na emeryturze, a ona wkrótce znów będzie łapała przestępców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska