Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teraz jest aniołkiem

(don)
- Szef dziennego oddziału psychiatrycznego jest przestępcą - zawiadomił nas anonimowy informator.

Jest skazany prawomocnym wyrokiem za korupcję i fałszerstwa. Czy to prawda?

Dołączył plik dokumentów potwierdzających prokuratorskie zarzuty na doktora Andrzeja M. Dotyczą one lat 1998 - 2003, kiedy głogowski lekarz pracował w szpitalach psychiatrycznych, przychodniach i prywatnych gabinetach we Wrocławiu, Lubiążu i Środzie Śląskiej.

Był oskarżony o to, że przyjmował łapówki od pacjentów. Raz 100, 600, raz 700, a nawet 1.000 zł. W zamian za to, że przyjmował ich do szpitala i prowadził poświadczającą nieprawdę dokumentację rzekomego leczenia psychiatrycznego albo wystawiał im lewe zwolnienia, fałszywe zaświadczenia o stanie zdrowia. W sumie miał 16 zarzutów.

Sąd ukarał także jego pacjenta, który dawał mu łapówki, potem stał się pośrednikiem między skorumpowanym lekarzem, a ludźmi, którzy potrzebowali jego usług, a na koniec o wszystkim opowiedział prokuratorowi.

Sprawa zamknięta

Historia skorumpowanych psychiatrów ze szpitala w Lubiążu kilka lat temu była głośna. Niektóre procesy jeszcze trwają. Jak się okazuje, w skandalu brał także udział głogowski lekarz.

Poszliśmy do niego i pokazaliśmy dokumenty, które przysłał do redakcji ktoś, kto go nie lubi. Smutnie popatrzył w biurko. I przyznał, że wyrok na niego zapadł w 2005 r. Był to wyrok w zawieszeniu, bo do wszystkiego się przyznał i współpracował z policją, a potem dobrowolnie poddał karze.

- To jest generalnie znana sprawa i dyrekcja ZOZ - u, w którym pracuję, o mojej przeszłości wie - wyjaśnił. - Teraz jestem innym człowiekiem. Wszyscy mnie tu w Głogowie znają i cenią. To ja tworzyłem w tym mieście dzienny oddział psychiatryczny. Mam dobrą opinię, a tamta sprawa jest zamknięta.

Zaczął nowe życie

Kto w takim razie tak długo mu pamięta dawne przewinienia? Kto mu źle życzy? Można się domyślać. To ktoś, kto go dobrze zna i najprawdopodobniej także pochodzi ze środowiska psychiatrów. List przyszedł ze Środy Śląskiej.

- Być może ktoś z zawiedzionych, kto nie uzyskał ode mnie tego, co oczekiwał - zastanawia się psychiatra. - A może ktoś z byłych kolegów, którzy także byli oskarżeni? Mają do mnie szereg pretensji, bo wiele rzeczy ujawniłem na ich niekorzyść.

Lekarz przyszedł do pracy w Głogowie w 2004 r. I, jak mówi, od tej pory jest aniołkiem. zaczął nowe, czyste życie. Nic nie bierze i nic nie załatwia. Ale dlaczego kiedyś brał?

- To była fałszywa lojalność wobec kolegów. Niepełna zdolność do odmawiania oraz uleganie pokusie finansowej - tłumaczy fachowo.

- Wiadomo przecież, jaka jest mizeria finansowa w służbie zdrowia. Dało się przeżyć, ale mało godnie. A w naszej kulturze jest zakorzeniony pogląd, że jak się nie da, to się nie załatwi. Ludzie się nauczyli, że wszystko trzeba za pieniądze załatwiać, że za darmo nic się nie należy. I dają pieniądze. Wydaje mi się, że rzadko kto odmawia...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska