Od pewnego czasu teren jednostki przy ul. Sikorskiego stoi otworem. Zniknęło ogrodzenie przy dawnym Klubie Garnizonowym, brakuje jednego skrzydła bramy wjazdowej. Znajdujące się tam budynki są częściowo rozebrane. Nigdzie nie ma też tablic informacyjnych, kto jest tam inwestorem.
- Przy biurze przepustek są słupki z ładnej cegły klinkierowej, chętnie bym ją wzięła - nie ukrywa spotkana przy bramie jednostki kobieta.
- Obeszłam cały teren, ale nikogo nie spotkałam. A tak ktoś to tylko niszczy.
Nie zdradzą, kto kupił
W jezdni za bramą głębokie na dwa metry otwory zakryte są położonymi na nie drzwiami.
- Wystarczy, że drzwi się przesuną i odsłonią otwór, a ktoś może w nim wylądować - uważa Czytelnik. -Na placu jest pełno gruzu z częściowo rozebranych budynków. Kręci się tutaj trochę ludzi i te ruiny mogą komuś zawalić się na głowę. Kto za to odpowie?
Jak dowiedzieliśmy się w starostwie, teren byłej jednostki wojskowej został podzielony i sprzedany jako pięć działek. Ani tam, ani w Agencji Mienia Wojskowego we Wrocławiu nie chcieli zdradzić, kto je kupił.
- Cieszę się, że się tym interesujecie, bo nie możemy doprosić się inwestorów, żeby to miejsce uporządkowali - usłyszeliśmy od Jerzego Lesickiego z AMW. - Jednak proszę przysłać pismo z prośbą o ujawnienie danych nabywców tych nieruchomości, to się do tego ustosunkujemy.
Wysłaliśmy. Odpowiedź nie nadeszła. Ustaliliśmy, że za murem jednostki u zbiegu ulic Wojska Polskiego i Sikorskiego powstanie stacja paliw Orlenu. A teren za budynkiem starostwa przeznaczony jest pod market jednej z zachodnich sieci handlowych. Jej przedstawicielem jest wrocławska spółka COOR.
Spytaliśmy powiatowego inspektora nadzoru budowlanego Karola Andrynowskiego, dlaczego nie interesuje się stanem powojskowych nieruchomości.
Zalecił zabezpiecznie
Inspektor zapewnił nas, że firmie COOR zalecił zabezpieczenie wejścia na teren budowy i kontynuację robót, lecz jego pismo pozostało bez odpowiedzi.
Udało nam się dotrzeć do reprezentanta inwestora, Ludwika Siedlarza z firmy ETL z Wrocławia.
- Kontynuacja tej inwestycji zależna będzie od zachowania władz miasta, które dotychczas nie ułatwiały nam tego zadania - uważa L. Siedlarz. - Chcą kilkuset tysięcy złotych za wycinkę drzew. Inwestor nie był na to przygotowany. Teraz rozważa zasadność całej inwestycji. Zwłaszcza, że zagraniczne sieci handlowe wycofują się z Polski.
Do sprawy wkrótce powrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?