Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokalna władza na podwójnym gazie. Piją i wsiadają za kierownicę samochodu

Bożena Bryl (dab, mich, pik) 095 758 07 61 [email protected]
fot. Piotr Jędzura
Wiceszef rady miejskiej został przyłapany za jazdę pod wpływem alkoholu i nadal pełni swoją funkcję - napisał do nas Czytelnik. Wczoraj sprawdziliśmy: to prawda. I to niestety nie pierwszy przypadek w naszym regionie.

Nasz Czytelnik uważa, że władze gminy o tym wiedziały i zamiotły sprawę pod dywan. "Zwracam się do was, bo jestem zaniepokojony tym, co się dzieje w naszej radzie miejskiej. Wiceprzewodniczący Eugeniusz Skiba i jednocześnie miejscowy lekarz jest osobą karaną za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu" - napisał do nas mieszkaniec Cybinki. Stwierdził, że szef rady i burmistrz o tym wiedzą, ale "udają, że nie ma sprawy".

Przewodniczący Rady Miejskiej w Cybince Sławomir Kulczyński powiedział nam wczoraj, że o sprawie dowiedział się dopiero w piątek z pisma, jakie dostał od wojewody. - Było w nim pytanie, czy takie zdarzenie miało miejsce. Ponieważ nie mogłem się dodzwonić do Eugeniusza Skiby, bo miał wyłączony telefon, napisałem do niego pismo i wciąż czekam na odpowiedź - mówił S. Kulczyński. Podkreślił, że do rady ani urzędu miasta nie wpłynęło dotąd pismo z sądu o tym, że radny Skiba ma wyrok w sprawie karnej.

Nam się wczoraj udało dodzwonić do wiceprzewodniczącego Skiby. Potwierdził, że został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu. Nie dowiedzieliśmy się jednak, kiedy to było, ile miał promili ani czy i na jakim etapie jest postępowanie sądowe w tej sprawie. - Nie mam czasu rozmawiać, do widzenia - powiedział i skończył połączenie.

Słubiccy policjanci odmówili nam informacji na ten temat i odesłali do śledczych. Prokurator
rejonowy w Słubicach Mariusz Nowak powiedział nam wczoraj, że osoba o takim nazwisku została zatrzymana 15 grudnia 2007 r. za jazdę pod wpływem alkoholu. - Mężczyzna ten miał 3 promile alkoholu, dlatego sporządziliśmy akt oskarżenia. Z tego, co wiem, wyrok zapadł w maju 2008 r. - stwierdził prokurator. Wczoraj nie udało nam się ustalić, jaki zapadł wyrok.

- Słyszałem o takim zdarzeniu z obiegowych plotek, ale się tym nie zajmowałem, bo brzydzę się donosami - powiedział nam burmistrz Cybinki Roman Siemiński. Wiedział o piśmie wojewody w tej sprawie do przewodniczącego rady Rady Miejskiej w Cybince. - Jeśli mandat tego radnego zostanie wygaszony, czekają nas wybory uzupełniające, bo takie są przepisy - mówił burmistrz. Podkreślał, że to na siedem miesięcy przed wyborami samorządowymi niepotrzebny wydatek. - My wypłacamy ludziom zasiłki po 50 zł, bo na tyle mamy, a każdy z członków komisji wyborczej dostałby po 150 zł - mówił burmistrz Siemiński.

Niestety, nie jest to pierwszy przypadek jazdy przedstawiciela władzy w naszym regionie, który kieruje autem "na dwóch gazach". W grudniu zeszłego roku Ryszard Kneć, sekretarz miasta w Gorzowie, został złapany przez policję, kiedy prowadził samochód po spożyciu alkoholu. Trwający niemal rok proces zakończył się wyrokiem skazującym. Sąd orzekł karę 750 zł grzywny i utratę prawa jazdy na rok. Tuż po ogłoszeniu wyroku sekretarz poszedł na zwolnienie lekarskie i nie pojawił się w pracy do dzisiaj. Przed sądem Ryszard Kneć bronił się, że wsiadł do samochodu po spożyciu preparatu leczniczego.

Przed dwoma alkoholową wpadkę zaliczył starosta międzyrzecki Grzegorz Gabryelski. 3 października 2007 r. prowadził auto na podwójnym gazie. Został zatrzymany przez policjantów w rodzinnej wsi Goraj pod Przytoczną. W wydychanym powietrzu miał 0,35 prom. alkoholu, a podczas następnego badania alkotestem wydmuchał już 0,42 prom. To wykroczenie, a nie przestępstwo, dlatego nie musiał rezygnować ze stanowiska. Kilka dni później tłumaczył dziennikarzowi ,,GL", że wypił tylko jedno piwo. I zaznaczał, że znajdował się wtedy na urlopie. W styczniu 2008 r. sąd rejonowy w Międzyrzeczu ukarał go grzywną w wysokości 1 tys. zł i zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych na dziesięć miesięcy. Starosta musiał też pokryć koszt postępowania sądowego, czyli 170 zł.

W środku samorządowej kampanii wyborczej, pod koniec października 2006 r., z promilami za kierownicą wpadł Roman Doganowski, były prezydent i ówczesny kandydat na prezydenta Zielonej Góry. Wracał samochodem z Wrocławia i na trasie S3 pod Nowym Miasteczkiem wpadł w poślizg i dachował. Na szczęście nic wielkiego mu się nie stało. Po przebadaniu alkomatem okazało się, że miał powyżej 0,5 promila. Z tego powodu policja zatrzymała mu prawo jazdy i skierowała sprawę do sądu. Doganowski tłumaczył, że we Wrocławiu wypił lampkę dobrego wina, przy okazji wizyty w chórze na koncercie. Wkrótce potem współpracownicy z komitetu wyborczego namówili Doganowskiego, by wycofał się z kampanii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska