Od dziś obowiązuje nowa wersja prawa upadłościowego, która wprowadza tzw. upadłość konsumencką. Na odpuszczenie długów liczą ci, którzy mają kłopoty ze spłatą rat kredytu mieszkaniowego, stracili pracę albo znaleźli się w pętli kredytowej.
- Czy zdecydowałbym się na ogłoszenie upadłości? - odpowiada pytaniem na pytanie Zenon Walczak, emeryt z Zielonej Góry. - Raczej nie, bo to... wstyd. A jak kogoś nie stać, nie powinien robić długów.
Tylko raz wżyciu
- Ustawa jest potrzebna i pożądana, bo zrównuje w prawach konsumentów i przedsiębiorców - mówi Andrzej Kulik, rzecznik krajowego rejestru długów. - Dobrze, że zaostrzono kryteria i umożliwiono upadłość tylko tym, którzy zbankrutowali z przyczyn losowych.
Niestety, otwarto furtki przed nieuczciwymi. Można ogłosić raz na dziesięć lat, a powinno być raz w życiu. Na dodatek nie nakazano publikacji informacji o upadłości w biurze informacji gospodarczej. A to oznacza, że nieuczciwi będą mogli, wbrew zakazowi, ubiegać się o kolejne kredyty.
W krajowym rejestrze długów 90 proc. konsumentów stanowią Polacy, których zobowiązania nie przekraczają 6,5 tys. zł, czyli upadłością konsumencką nie będą zainteresowani. Kluczem do decyzji jest moment, w którym przestajemy regulować nasze należności. Dla jednych będzie to milion złotych długu, dla innych kilkanaście tysięcy.
- W pierwszym roku, podobnie jak u naszych zachodnich sąsiadów, zainteresowanie ogłoszeniem upadłości nie będzie zbyt duże i obawiam się, że będą z niego korzystali przede wszystkim cwaniacy - dodaje Kulik.
Głowa w piasek
Jak z długami Lubuszan? Konsumenci z Lubuskiego stanowią 3,75 proc. spośród armii 309.437 dłużników "indywidualnych" KRD. Nie odbiegamy od średniej krajowej, tylko nasz region jest mniej ludny i słabiej rozwinięty gospodarczo.
- Lepiej jest się porozumieć z bankiem niż ogłosić upadłość konsumencką - uważa Joanna Bugajska, powiatowy rzecznik praw konsumenta w Krośnie Odrz. - W sytuacji, gdy mamy problemy ze spłatą kredytów, nie należy chować "głowy w piasek" i udawać, że wszystko jest w porządku. Zamiast ogłaszać upadłość konsumencką, spróbujmy negocjować restrukturyzację naszego zadłużenia tak, abyśmy byli w stanie udźwignąć zobowiązania kredytowe.
Czy upadłość jest dla każdego? Tutaj ograniczeń jest znacznie więcej. Nie skorzystają z nowego prawa prowadzący działalność gospodarczą ani rolnicy. Z nowego prawa mogą skorzystać tylko ci, których niewypłacalność powstała w wyniku wyjątkowych i niezależnych od nich okoliczności.
Tu pewnie będzie najwięcej kontrowersji, bo to kryteria nieprecyzyjne. Nie wiadomo - na przykład - jak sądy ocenią nagłe zmiany na rynku walutowym. Na upadłość nie mogą liczyć także nałogowi alkoholicy i hazardziści.
Jak starać się o upadłość?
1. Wniosek o ogłoszenie upadłości może w swoim sądzie rejonowym (wydział upadłościowy) zgłosić tylko dłużnik. Kosztuje to 200 zł.
2. Gdy sąd ogłosi naszą upadłość, wywiesi informację o tym w swoim budynku, a także zamieści w gazecie ogólnopolskiej. Taka decyzja nie trafi natomiast do biur informacji gospodarczych, czyli do oficjalnych rejestrów dłużników.
3. Sprzedaż naszego majątku przeprowadzi syndyk, ale sędzia komisarz może zezwolić, aby dokonywał tego sam dłużnik.
4. Sąd zatwierdza podział majątku bankruta i ustala plan spłat należności. Spłaty nie mogą trwać dłużej niż pięć lat.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?