Najwyższa frekwencja - 62,63 proc. - była w gminie Bobrowice, która nieznacznie wyprzedziła Ośno Lub. - 62,42. Najniższa w gminie wiejskiej Żary - 37,11 i w Gorzowie - 37,83.
Najniższy wynik - zero głosów - otrzymał kandydat Samoobrony do rady Zielonej Góry Zygmunt Petri. Sam na siebie nie mógł nawet zagłosować, bo startował w innym okręgu wyborczym niż mieszka.
Najmniej głosów - jednego - zabrakło Irenie Osos, kandydatce na wójta Łagowa, by wejść do drugiej tury i zmierzyć się z obecnym wójtem Henrykiem Czajkowskim. Osos dostała 514 głosów, a jej konkurent Antoni Oleszkiewicz 515.
Najbardziej wyrównana walka toczyła się w Babimoście między dwójką kandydatów na burmistrza. Wygrał Bernard Radny, zgarniając 1.225 głosów, podczas gdy Grażyna Płońska zdobyła 1.214.
Największy pogrom zgotował swemu kontrkandydatowi Zbigniew Woch, wójt gminy Skąpe, który uzyskał 90,85 proc. głosów, a konkurent Józef Ryzlewicz 9,15. Lepszy wynik od Wocha uzyskał tylko Jacek Sauter, burmistrz Bytomia Odrz. - 94,9. Tyle że Sauter był... jedynym kandydatem na burmistrza.
Największy paradoks to podział miejsc w sejmiku województwa. Na kandydatów PiS głosowało w Lubuskiem 67.561 wyborców (21,38 proc.) a na kandydatów lewicy 75.671 (23,95). Mimo to, PiS dostał osiem mandatów w sejmiku, a lewica sześć. Dlatego, że PiS i LPR zblokowały swe listy wyborcze, ale LPR nie przekroczył 5-procentowego progu, więc głosy na Ligę zasiliły PiS.
Najbardziej odmłodzony kandydat to Bogusław Andrzejczak z SLD, ostro wyretuszowany na plakatach. Jego gigantyczna twarz na bilboardach przypominała raczej reklamę wielkiej, gładziutkiej pomarańczy, a nie kandydata do sejmiku.
Najśmieszniejsze kampanie: w Strzelcach Kraj. po ulicach chodził mężczyzna przebrany za owoc maliny. Rozdawał cukierki i agitował za wyborem na burmistrza kupca Wiktora Maliny. Ten sam manewr z nazwiskiem zastosował Marek Cebula, kandydat na burmistrza Krosna Odrz., który swym autem rozwoził zupę cebulową i częstował nią wyborców. Jego zwolennicy przypinali sobie cebulki-dymki. W Zielonej Górze Mariusz Marchewka rozdawał marchewki i sok marchewkowy.
Najdziwniejsza nominacja na kandydata: w Słubicach w rywalizacji o fotel burmistrza Platforma Obywatelska popierała oficjalnie Aleksandra Kozłowskiego. Ale nieoficjalnie spora grupa życzyła zwycięstwa dotychczasowemu burmistrzowi Ryszardowi Bodziackiemu. Wszystko przez wewnętrzne tarcia w PO.
Najłatwiejszy sposób na zostanie radnym: trzeba być dzieckiem znanej postaci. W Gorzowie radnymi zostali Maciej Marcinkiewicz, syn byłego premiera, Milena Wilińska-Surmacz, córka wiceministra i posła PiS Marka Surmacza, Łukasz Szadny, syn posła PO Waldemara Szadnego.
Najbardziej wyeksponowany obiekt w kampanii: gorzowska katedra. Była widoczna na plakatach wielu kandydatów na radnych i każdego kandydata na prezydenta. Wyróżnił się jeden: Dariusz Obiegło zaprezentował się na tle pomnika papieża. Wyglądało to tak, jakby papież go błogosławił.
Najciekawsze i najbardziej prorocze hasło: "Mniej polityki, więcej wina". To hasło kandydata do zielonogórskiej rady z komitetu Moje Miasto Romana Grada. Było na plakatach wyborczych razem ze zdjęciem kandydata na winnicy. Niestety.
Najwyższy radny: Paweł Wysocki, wybrany do zielonogórskiej rady miasta, ma 2 metry wzrostu.
Najciekawszy gadżet: winorośle, które rozdawał zielonogórzanom Stanisław Domaszewicz z lewicy oraz laleczki - krakowianki, które wręczali wyborcom kandydaci do samorządów z ramienia Samoobrony - Marek i Danuta Hołownia.
Najgorzej potraktowana ulotka: ulotkę startującego do sejmiku Kazimierza Pańtaka podarli na jego oczach dwaj panowie w Nowym Miasteczku. Po tym, jak Pańtak powiedział, że nie da im pieniędzy na wino.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
