Nowy taryfikator za przejazd A2 na wojewódzkim odcinku administrowanym przez Autostradę Wielkopolską zaczął obowiązywać od 12 stycznia. Zmiany dotyczą odcinków pomiędzy Nowym Tomyślem a Koninem. Kierowcy samochodów osobowych i motocykli za przejazd każdym z mających około 50 kilometrów długości odcinków płacą obecnie po 17 zł (wzrost cen o złotówkę na każdym z trzech odcinków - w sumie 3 zł.).
Źródło: Agencja TVN/x-news
Jeżeli wybierasz się teraz A2 do Poznania i wjeżdżasz na węźle Jordanowo k. Świebodzina, zapłacisz za te 85 km w jedną stronę 25 zł. Licząc drogę powrotną, daje to 50 zł za 170 km. To drogo, jak na wypad do stolicy Wielkopolski, bo przecież trzeba doliczyć jeszcze cenę paliwa. Dla porównania 10-dniowa winieta na wszystkie niemieckie autostrady ma od przyszłego roku kosztować 10 euro (około 42 zł) - czyli taniej.
Jeszcze bardziej po kieszeni uderzy kierowców wyjazd do Warszawy. Z Jordanowa, po doliczeniu jeszcze odcinka z Konina do Strykowa, trzeba teraz zapłacić 68,9 zł (ze Świecka - 78,9 zł), a będzie o około 10 zł drożej, kiedy dojdzie opłata na bezpłatnym jeszcze odcinku Stryków - Warszawa.
Kiedy patrzymy na mapę z autostradą A2, uderza różnica opłat między odcinkami zarządzanymi przez firmę Autostrada Wielkopolska - prywatną spółkę Jana Kulczyka - a odcinkami, które są w gestii Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Dlaczego te pierwsze z roku na rok są droższe? - Zmiany stawek spowodowane są m.in. koniecznością spłaty zadłużenia zaciągniętego na budowę, bieżącym utrzymaniem odcinka oraz realizacją nowych inwestycji. Te na odcinku zarządzanym przez AWSA pokrywane są w 100 procentach z przychodów z opłat za przejazd - tłumaczy Zofia Kwiatkowska, rzecznik prasowy Autostrady Wielkopolskiej SA.
Nie zgadza się z tym Włodzimierz Zientarski dziennikarz motoryzacyjny. - Wydaje mi się, że często jest tak, że firmy, które zbudowały autostrady i je obsługują, mówią: "mamy tu podwyżkę, bo trzeba remontować". Trzeba było to przewidzieć i od razu ustalić pewne stawki, które będą dłużej obowiązywały - zaznacza Zientarski. Jego zdaniem "zmotoryzowani w Polsce narażeni są na różnego rodzaju restrykcje finansowe i nikt nie dba o ich interesy, a firmy ich kosztem nabijają sobie budżet".
Nie sposób się z tym nie zgodzić, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że od 2010 r. cena za 150-km odcinek A2 Nowy Tomyśl - Konin wzrosła o kilkadziesiąt procent, a przejazd nim jest obecnie droższy od wielu w Europie.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?