Dym na 10 kilometrów, gaszenie do samego rana

Czytaj dalej
Fot. osp witnica
Jakub Pikulik

Dym na 10 kilometrów, gaszenie do samego rana

Jakub Pikulik

- Trudna akcja - mówią strażacy. W Kamieniu Wielkim z dymem poszły dziesiątki tysięcy złotych. Walka z pożarem zajęła 13 godzin.

- Coś się mocno pali w Kamieniu Wielkim. Dym widać nawet w Witnicy - zaalarmowali nas mieszkańcy we wtorkowe popołudnie. Wozy strażackie na sygnale jechały do Kamienia Wielkiego także z Kostrzyna.

- Zapaliły się dwie duże stodoły o wymiarach 33 na 15 metrów. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko, a słup dymu faktycznie był widoczny z odległych miejscowości - relacjonuje mł. bryg. Bartłomiej Mądry z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gorzowie.

Do walki z żywiołem ściągnięto ochotników i zawodowców z ościennych miejscowości. Pierwsza na miejscu była Ochotnicza Straż Pożarna z Kamienia. Przyjechała już sześć minut od zgłoszenia, które dotarło do strażaków we wtorek o 17.13.
- Gdy na miejscu byli pierwsi strażacy, pożar był już mocno zaawansowany. Stopniowo nadjeżdżały kolejne jednostki. W sumie z ogniem walczyło 13 zastępów, co daje 55 strażaków - informuje Bartłomiej Mądry.

Straty są duże

Doszczętnie spłonęły dwie stodoły, ogień objął też dach sąsiedniego pomieszczenia gospodarczego i garaż. - Na szczę-ście udało się obronić budynki mieszkalne. Te nie ucierpiały w pożarze. Ale straty materialne są duże. Spłonęły ciągniki i inne maszyny rolnicze, które przechowywane były w stodołach. Spaleniu uległ też samochód osobowy marki renault - wylicza Bartłomiej Mądry. Strażacy z pożarem walczyli do wczoraj do 6.00 rano. W tym czasie trwało dogaszanie zgliszczy i sprawdzanie, czy w pogorzelisku nie ma innych źródeł ognia.

Pożar od ogniska?

Co było przyczyną pożaru? - Przypuszczamy, że ognisko, które rozpalono w pobliżu stodół. Ogień prawdopodobnie przedostał się na sąsiednie zabudowania - mówią strażacy.

Wśród strażaków, którzy walczyli z pożarem w Kamieniu Wielkim, były również jednostki z Kostrzyna. W tym czasie w mieście „zastępowali” ich ochotnicy z Witnicy. - To standardowa procedura - mówi Mądry.
W czasie „zastępstwa” straż z Witnicy gasiła ogień na terenie starego browaru na os. Konopnickiej. Zapaliły się tam trawa i śmieci. Strażacy szybko je ugasili. Mieszkańcy od kilku tygodni zgłaszali problem i ostrzegali, że miejsce jest niebezpieczne.

Jakub Pikulik

Dziennikarzem "Gazety Lubuskiej" jestem od 2008 r. Niemal od początku moja praca w GL związana jest z działem internetowym. To obecnie najbardziej dynamicznie zmieniająca się dziedzina pracy dziennikarza. Zajmuję się sprawami całego regionu. Poruszam tematy społeczne, ekonomiczne i inne. Często przygotowuję materiały kryminalne, informacje dotyczące wypadków i głośnych akcji lubuskiej policji. Zajmuję się również sprawami dotyczącymi Kostrzyna nad Odrą i całego powiatu gorzowskiego.


A prywatnie? Mieszkam w podgorzowskiej Kłodawie. Interesuję się historią regionu. Uwielbiam górskie wycieczki piesze i rowerowe. Od kilku lat pasjonuję się też strzelectwem sportowym. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.