MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Węgliny: Wieś pełna wdów

Dariusz Chajewski 0 68 324 88 36 [email protected]
Genowefa Filipczak i Anna Gaweł nie rozczulają się nad wdowim losem. Mają rodziny
Genowefa Filipczak i Anna Gaweł nie rozczulają się nad wdowim losem. Mają rodziny fot. Bartłomiej Kudowicz
Pani Helena najbardziej w ciągu dnia lubi, gdy rankiem chleb przywiozą. Wówczas spotkają się wszystkie i tak chwilę pogadają.

O tym, co było, o dziurawym moście do Kumiałtowic i nawet trochę o polityce. I o mężach. Bo jacy byli, tacy byli, ale trochę ich żal...

Józef Maziarski dziarsko pedałuje na swoim rowerze. W jednej ręce sierp, w drugiej dwie kanie. Węgliny to raj dla rowerzystów, bo i do wioseczki zaszytej w lesie obcy samochód rzadko trafia. A swoi przecież nie rozjadą.

- Ale z innego powodu mi przejechać nie jest łatwo - żartuje Maziarski. - Ja wdowiec. Jedyny we wsi. A u nas kilkanaście wdów. To i człowiek towarzysko jest rozchwytywany... Trzeba zagadać.

I gdy sąsiadki wdowy pytają, dokąd tak się spieszy, on odpowiada, że tam taka jedna już leży i niecierpliwie czeka na niego. Po chwili dopiero dodaje, że chodzi o żonę, nieboszczkę, która już na cmentarzu.

Czterdziestka, góra pięćdziesiątka

Genowefa Filipczak i Anna Gaweł nie rozczulają się nad wdowim losem. Mają rodziny
(fot. fot. Bartłomiej Kudowicz)

Dlaczego faceci żyją krócej?

Alkohol i inne używki, bójki, nieodpowiednie radzenie sobie ze stresem i mniejsza troska o zdrowie - to kilka oczywistych przyczyn. W Polsce średnia długość życia mężczyzn wynosi nieco ponad 70 lat. Polki żyją blisko 9 lat dłużej.

To, że przeżywają swoich mężów nikogo już nie dziwi, gdyż jest to trend spotykany we wszystkich krajach na świecie - najmniejsza różnica w przeciętnej długości życia między kobietą a mężczyzną jest w Indiach, tam mężczyźni średnio żyją 60,4 lat a kobiety 61,8. Z badań Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że aż w 34 krajach średnia długość życia kobiet wynosi więcej niż 80 lat. Mężczyznom nie udało się nigdzie uzyskać takiego rezultatu!

Pierwsza ze spotkanych wdów natychmiast się żachnęła. Oj, z tego Józka to gawędziarz. Jak to chłop.

- Wdowia wieś? - odpowiada pytaniem na pytanie. - No, tak jakoś panowie szybciutko się zwinęli. Jedni przez robotę, inni przez alkohol. Jeszcze inni jakoś tak po cichu odeszli.

Pytana o to, dlaczego w liczącej ze dwadzieścia dymów wsi jest kilkanaście wdów, Genowefa Filipczak gorzko żartuje, że widocznie tam, na górze więcej chłopów potrzebują.

- Od jedenastu lat jestem bez męża, to i przyzwyczaić się można, mam dzieci - dodaje pani Genowefa. - Ciężkie lata po wojnie, mąż codziennie do Gubina po chleb chodził. I robota w polu. Takie życie daje w kość... A z losem trzeba się godzić.
Anna Gaweł stara się obrócić wszystko w żart. I dodaje, że bez chłopa to nawet lepiej. Przynajmniej nie trzeba cały dzień wokół niego skakać.

- A tak poważnie to dzieciaki, ogród... i człowiek nie ma nawet czasu nad sobą się użalać - mówi pani Anna.

Helena Rusek dyskretnie ociera pocące się oczy. I dodaje, że oby gorzej nie było. A chłopy umierają, bo... widocznie los tak chce. Słabsi są. Jej sąsiadka żartuje, że teraz jak będzie następnego szukała, to nie może mieć więcej niż czterdziestkę, góra pięćdziesiątkę, bo z pogrzebami to tylko zamieszanie.

Zabija ich... statystyka

Barbara Brzezińska gości przyjmuje w ogródku tonącym w kwiatach. I natychmiast dodaje, że jest kobietą niezależną i mimo ładnych kilku krzyżyków na karku, chętnie wsiada do samochodu i jedzie. A co, wdowa nie może?

- Jeśli czegoś żałuję, to tego, że ludzie tak mniej są ze sobą, każdy się w domu, w czterech ścianach zamknął - tłumaczy pani Barbara. - Ja nie mam czasu myśleć o przeszłości. Tyle roboty, że nawet coś poczytać, to dopiero w nocy. A czemu w Węglinach chłopy umierają? Chyba tak jest wszędzie. To... statystyka.

Inna z wdów - broń boże podać imię w gazecie - dodaje, że powinni przywieźć tu autobus z wdowcami. Rozwodnicy wykluczeni, z kawalerami to też nie ma już czasu - wszystkiego trzeba uczyć. One by popatrzyły i może coś tam by się wybrało...

- Na wdowy nie narzekam i niech moja żona słyszy - dodaje Tadeusz Gaweł i śmieje się, że nie chodzi o to, o czym wszyscy zaraz pomyślą. - Dzięki nim, kilka groszy wpadnie. A to trzeba trochę drewna narąbać, a to elektrykę poprawić... Chłop potrzebny.

Ale trochę im żal

Pani Helena znów ociera oczy. Najbardziej w ciągu dnia to chyba lubi, gdy tak rankiem wozy z chlebem przyjadą. Wówczas spotkają się wszystkie i tak chwilę pogadają.

O tym, co było, o dziurawym moście do Kumiałtowic i nawet trochę o polityce. I o chłopach. Bo jakie były, takie były, ale trochę ich żal...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska