MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Według synoptyków gwałtowne burze i obfite opady będą nękały nas dalej

Henryka Bednarska 0 95 722 57 72 [email protected]
Zdjęcie ulicy Dworcowej w Żaganiu
Zdjęcie ulicy Dworcowej w Żaganiu fot. Artur Nowak
Nie dość, że deszczówka nas zalewa to jeszcze będziemy musieli za nią płacić. I to słono. Gorzów i Żary już przymierzają się do wprowadzenia opłat za wody opadowe. Inne miasta o tym myślą.

Zalane Słubice, ulice Żagania, Małomic, Iłowej. W sobotę w Słubicach w czasie gwałtownej ulewy spadło 120 litrów wody na metr kwadratowy! Woda wdzierała się do piwnic, niżej położonych budynków. W Gorzowie pływały ul. Szarych Szeregów, Kostrzyńska, nawet na długości kilkudziesięciu metrów. - Musiałem mocno zwolnić, żeby przejechać - przyznał Janusz z Bogdańca, 58 lat.

Studzienki nie nadążają

Zdzisław Czekalski, prezes przedsiębiorstwa komunalnego w Żarach mówi, że na naturę nie ma rady. - Choćbyśmy nie wiadomo co robili, przy oberwaniu chmur nie ma szans na bieżące odprowadzenie wody - stwierdza. I tłumaczy, że wtedy pada nawet 80 litrów na metr kw. (przykład Słubic wskazuje, że może jeszcze więcej). Tymczasem studzienki odbierają jedynie do 20 litrów wody. - Bogate kraje też nie rozwiązały problemu. Niemcy i Austria pływają jak my - dopowiada prezes.

Według synoptyków burze i opady będą nękały nas dalej. - Tak wynika z prognozy do 12 lipca. Zachmurzenie ma być umiarkowane i duże - mówi Henryk Olczak ze stacji meteorologicznej w Gorzowie. I zaznacza, że najdokładniejsza prognoza jest jednak tylko ta na następny dzień.

Padać więc będzie, a my z czasem za te opady zaczniemy płacić. Opłaty za wody opadowe pobiera już w kraju 70 przedsiębiorstw wodociągowych. Płacą mieszkańcy, przedsiębiorcy, właściciele parkingów, dróg. To w zależności od powierzchni dachu domu, placu czy drogi. Stawki są różne: w miejscach, gdzie deszczu jest mniej, wynoszą około 1,5 zł za mkw. rocznie. Tam, gdzie pada częściej - nawet do ponad 3 zł.

Gminy się przymierzają

W Lubuskiem takich opłat jeszcze nie ma. Ale przymierzają się do nich np. w Gorzowie i Żarach. - Na utrzymanie kolektorów, zbiorników retencyjnych wydajemy rocznie 1 mln zł. Będziemy musieli zacząć pobierać opłaty - stwierdza Alicja Ciechanowicz-Walasek z urzędu w Żarach. Jeszcze więcej pieniędzy płaci Gorzów.

- To 1 mln 65 tys. zł za pierwsze półrocze. Tyle musimy odprowadzić do Urzędu Marszałkowskiego - mówi Jolanta Cieśla, rzeczniczka magistratu. W przypadku Gorzowa w niektórych punktach odbioru wody opłata jest podwyższona przez poniemiecką instalację i brak separatorów.

I Żary, i Gorzów do pobierania opłat wyznaczą wodociągi, bo miasto nie może tego robić. - Sprawdzimy instalację, zinwentaryzujemy i nieodpłatnie przekażemy nowo powstałej spółce wodociągowej. Później Rada Miejska opracuje taryfę opłat. Ale zmiany wprowadzimy najszybciej za dwa lata - tłumaczy Ciechanowicz-Walasek. O opłatach nie myśli Zielona Góra. Marek Starosta z magistratu wyjaśnia: - Byłyby one dużym obciążeniem dla mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska