Na spotkanie w świetlicy wiejskiej przyszło prawie 200 osób, w żadnej innej wsi podczas wyborów sołeckich nie było takiej frekwencji. Przez najbliższe cztery lata wsią rządzić będzie Jolanta Mądra.
Przed miesiącem, kiedy lipinianie wybierali swojego radnego, jedna z kandydatek - zgodnie z prawem - wystąpiła o dopisanie do list wyborczych swoich krewnych. Tak, żeby mogli głosować w Lipinkach, choć tam nie mieszkają. Kandydatka zdobyła mandat, ale wieś się podzieliła. - To hańba wygrać w ten sposób - mówili. - Dlaczego radnego z Lipinek mają wybierać mieszkańcy Wolsztyna czy Zielonej Góry.
Choć od wyborów do rad minął ponad miesiąc, we wsi nie mówi się o niczym innym. Sytuacja przyćmiła nawet wybory na sołtysa. - Chcieliśmy tylko zobaczyć listy wyborcze, ale nie chcecie ich pokazać - mówił Henryk Grajek. - Napisaliśmy podanie do gminy i nic.
- Konsultowałam się w sprawie ujawnienia list z komisarzem wyborczym, możemy je pokazać tylko sądowi lub Najwyższej Izbie Kontroli - wyjaśniała sekretarz urzędu Danuta Pitrowska. - Mieszkańcy mogą zwrócić się do sądu o udostępnienie list. Jeśli wyrazi zgodę, będziecie mogli je zobaczyć. Innego wyjścia nie ma.
Grupa mieszkańców niedawno oprotestowała wynik wyborów. Przed sądem domagała się ich unieważnienia.
- Sędzia stwierdził, że nie ma podstaw, by unieważnić wybory do rady w naszym okręgu - opowiada H. Grajek. - Ale wyraźnie stwierdził, że dla uspokojenia sytuacji warto pokazać nam te listy. Skoro nie chcą, to złożymy stosowny wniosek w sądzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?