MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Walasek i Dobrucki nie dogadali się z Falubazem. Rozmawiają dalej

Marcin Łada 68 324 88 14 [email protected]
ROBERT DOWHAN.Na stanowisku prezesa nieprzerwanie od 2003 r., radny, właściciel dwóch firm. Żonaty, ma troje dzieci. - Jestem tym, kim jestem, dzięki... rodzicom i sobie. Rodzicom zawdzięczam bardzo dużo, ale byłem też uparty i pracowity - powiedział kiedyś o sobie. Największy sukces sportowy? Wywalczony w październiku złoty medal DMP.
ROBERT DOWHAN.Na stanowisku prezesa nieprzerwanie od 2003 r., radny, właściciel dwóch firm. Żonaty, ma troje dzieci. - Jestem tym, kim jestem, dzięki... rodzicom i sobie. Rodzicom zawdzięczam bardzo dużo, ale byłem też uparty i pracowity - powiedział kiedyś o sobie. Największy sukces sportowy? Wywalczony w październiku złoty medal DMP. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Falubaz nie przedłużył umów z Rafałem Dobruckim i Grzegorzem Walaskiem. Na aneks czeka Grzegorz Zengota, a centrala przyznała licencję warunkową. Dlaczego? Sytuację wyjaśnia prezes klubu Robert Dowhan.

- Podpisał pan kontrakt z Rafałem Dobruckim?
- Nie podpisałem.

- A dogadaliście się?
- Nie dogadaliśmy, ale rozmawiamy.

- Proszę zdradzić szczegóły.
- Dziś było mało czasu. Najpierw mieliśmy posiedzenie zarządu, które późno się skończyło, a teraz rozpoczyna się spotkanie z firmą Kronopol. Ciężko, by obie strony spotkały się we właściwym momencie. Rozmawiamy i czas pokaże, co z tego wyjdzie.

- Czy są duże rozbieżności?
- Na tę chwilę trwają rozmowy i ciężko mówić o rozbieżnościach. Każdy chce wywalczyć coś dla siebie. Ja to rozumiem i Rafał również.

- A co was najbardziej dzieli: pieniądze, logistyka...
- Nie rozmawiajmy o szczegółach, bo one pewnie nie interesują kibiców. Rozmawiamy. Mam nadzieję, że nie dojdzie do trzęsienia ziemi w postaci przeprowadzki Rafała. No, chyba, że się stanie.

- Spodziewał się pan, że dojdziecie dziś (rozmawialiśmy w piątek wieczorem - dop. red.) do porozumienia? Jest pan rozczarowany?
- Ciężko mówić o rozczarowaniu, ale myślałem, że będziemy dziś bliżej niż dalej. Było jednak zbyt mało czasu i za dużo punktów do omówienia, żeby już teraz przelać to na papier i podpisać kontrakt.

- Obawia się pan, że Dobrucki wybierze inną ofertę, czy raczej jest optymistą?
- Jestem optymistą, bo Rafał bardzo dobrze czuje się w Zielonej Górze. Często dawał temu wyraz i myślę, że postawi na Falubaz nawet wtedy, kiedy będzie miał lepsze oferty z innych klubów.

- Kiedy następna runda rozmów?
- Nie mamy jeszcze precyzyjnie ustalonego terminu, ale być może w przyszłym tygodniu.

- Na jakim etapie są negocjacje z Grzegorzem Walaskiem?
- Sytuacja się nie zmieniła, bo nie rozmawialiśmy. Może dziś umówimy się na spotkanie.

- W tym przypadku rozbieżności jest chyba więcej?
- Nie usiedliśmy jeszcze do rozmów, więc nie mogę mówić o jakichkolwiek różnicach. Nie znam oczekiwań zawodnika, a on warunków klubu.

- Proszę powiedzieć coś o aneksie do umowy Grzegorza Zengoty. Czy tę sprawę już pan załatwił?
- Mieliśmy się dziś spotkać, ale wszystko poprzesuwało się w czasie i przełożyliśmy sprawę na poniedziałek. Mam nadzieję, że to dogramy.

- Podkreślał pan kilka razy, że celem jest utrzymanie składu z minionego sezonu. Czy coś się zmieniło? Rozglądacie się za wzmocnieniami z innych klubów?
- Na tę chwilę skupiamy się wyłącznie na naszych zawodnikach.

- Co z licencją? W komunikacie PZM przeczytaliśmy, że ZKŻ dostał ją warunkowo z powodu braku homologacji na bandę i umowy na dzierżawę stadionu.
- Podczas treningu został uszkodzony jeden z elementów bandy. Nie mieliśmy na stanie nowego i dokonano naprawy, która nie została zgłoszona do ponownej homologacji. To temat sprzed dwóch, trzech miesięcy. Szczegół, przy którym nie warto się zatrzymywać. Teraz wszystko jest zgodnie z przepisami.

- A dzierżawa?
- Sprawa dotyczy obiektów w Zielonej Górze, które decyzją Rady Miasta są nieodpłatnie użytkowane przez kluby sportowe. Musimy przekazać komisji licencyjnej dokument, że tak robimy w naszym mieście, że nie mamy odrębnej umowy, która opiewa na jakieś wartości.

- Dlaczego nie umieściliście tego dokumentu w teczce papierów dla centrali?
- Nie wiedzieliśmy, że coś takiego będzie potrzebne. Opisaliśmy całą sytuację, która być może jest czymś nowym dla Warszawy. Nie ma zagrożenia, że przy W69 będą inne dyscypliny, a nie żużel. Wiadomo, że to stadion miejski, użytkowany przez dwa podmioty gospodarcze związane ze sportem żużlowym. Tak było od zawsze i przecież się nie zmieni.

- WTS Wrocław i Włókniarz Częstochowa nie dostały licencji. Jak pan to skomentuje?- Jeśli się odwołają, centrala będzie miała twardy orzech do zgryzienia. Data graniczna była wyznaczona, a dwa kluby ją przekroczyły. Ciężko mi mówić dlaczego. Chciałbym, żeby walczyły w ekstralidze, bo tylko sześć klubów w stawce zmienia nam diametralnie układ rozgrywek. Musielibyśmy pomyśleć nad inną formułą przyszłego sezonu. Ale nie wierzę, że po odwołaniu sytuacja się utrzyma.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska