Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wadim Tyszkiewicz: - Trzeba zmienić prawo

Dagmara Dobosz 0 68 324 88 71 [email protected]
Wadim Tyszkiewicz - 51 lat, prezydent miasta od 2002 r. Wcześniej prowadził działalność gospodarczą w branży informatycznej. Bezpartyjny. Żonaty, ma troje dzieci.
Wadim Tyszkiewicz - 51 lat, prezydent miasta od 2002 r. Wcześniej prowadził działalność gospodarczą w branży informatycznej. Bezpartyjny. Żonaty, ma troje dzieci. fot. Archiwum
Rozmowa z Wadimem Tyszkiewiczem, prezydentem Nowej Soli.

- Nie zgadza się pan z tym, co mówił Roman Wilant, który podważa zgodność z prawem uchwały rady miasta o opłacie za przedszkola?
- R. Wilant stwierdził, że miasto nie dopłaca do przedszkoli. Publicznie wprowadził czytelników w błąd, choć znał prawdę. Miasto w kolejnych latach z naszych wspólnych pieniędzy dopłacało: w 2005 r. - 5,5 mln zł, w 2006 i 2007 - 5,7 mln zł, w 2008 - 6,6 mln zł, a plany na 2009 to 7,3 mln zł. Miasto nie chce zaoszczędzić kosztem dzieci, tylko nie chce co roku zwiększać dopłat o kolejne ogromne kwoty.

- Ale miasto ma obowiązek zagwarantować minimum pięć godzin podstawy programowej.
- Tak, ale ten obowiązek narzuca na nas państwo nie przekazując na ten cel ani złotówki. 100 proc. dopłat do placówek pochodzi z naszych lokalnych środków, czyli z kieszeni nowosolan. A nazwanie przez pana Wilanta decyzji rady miasta "próbą wyłudzenia pieniędzy od dzieci w przedszkolach" jest próbą zwrócenia na siebie uwagi.

- Jak to?
- Znam stanowisko Zarządu Okręgu Lubuskiego Unii Polityki Realnej w sprawie opłat za przedszkola, pod którą podpisał się sekretarz okręgu partii, pan Roman Wilant. Sam ten fakt świadczy o próbie upolitycznienia tego problemu. W programie tejże partii w dziale szkolnictwo czytamy, że po dojściu UPR-u do władzy: "szkolnictwo zostanie sprywatyzowane od razu, państwowe żłobki i przedszkola zostaną zlikwidowane, nauka w szkołach będzie płatna". Przecież to hipokryzja w najczystszej postaci.

- Jak pan ocenia pomysł pana Wilanta na darmowe przedszkola, a opłaty tylko za wyżywienie i zajęcia dodatkowe?
- To nierealne. Nie możemy narzucać np. ceny 20 zł za lekcję języka angielskiego, bo może inne przedszkole znajdzie nauczyciela, który wyceni ją na 15 zł. A może zaczniemy wyceniać pozostałe elementy opieki ponadprogramowej. Na przykład za zawiązanie dziecku sznurówki - 0,30 zł. To absurd! Gwarantujemy każdemu dziecku darmową pięciogodzinną podstawę programową, czyli bezwzględne minimum, ale nijak ma się to do tego, co zapewniamy dzieciom w przedszkolu dzisiaj. Na przykład nie mamy obowiązku utrzymania kuchni. I nie chodzi tutaj o pokrycie przez rodziców przysłowiowego "wkładu do kotła", tylko o utrzymanie całej struktury zapewniającej wyżywienie zgodnie z unijnymi normami.

- A co z zarzutem, że uchwała miejska jest niezgodna z prawem?
- Taka ocena nie leży w kompetencjach pana Wilanta. Żyjemy w kraju niejasnego i niespójnego prawa. Dlatego szukamy własnych rozwiązań. Przez kilkanaście lat było dobrze i zgodnie z konstytucją, a nadzory prawne wojewodów nie kwestionowały uchwał. Problem powstał dopiero po wyrokach dwóch sądów. Nie zakwestionowały one pobierania opłat za opiekę wykraczającą ponad podstawę programową, a jedynie sposób ich naliczania. Pan Wilant walczy o zniesienie opłaty stałej, ponoć niezgodnej z konstytucją, zapominając dodać, że niezgodne z konstytucją są też wszelkiego rodzaju ulgi, np. na dzieci niepełnosprawne, ponieważ to łamanie zasady równości.

- Jak rozwiązać tę trudną sytuację?
- Nie wiadomo, jak to się skończy. Sprawą powinien się zająć polski rząd i uchwalić jasne i precyzyjne zasady, którymi mamy się kierować.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska