Sala Powiatowego Urzędy Pracy w Zielonej Górze. W kolejce do poszczególnych okienek i pokoi czeka ponad 50 osób. Jednym z oczekujących jest zielonogórzanin Lesław Zaifert. - Jestem mechanikiem i tokarzem. Pracowałem w Zastalu, ale ponad 10 lat temu - tłumaczy. - Teraz szukam pracy, jednak bardziej jako budowlaniec, a nie tokarz. Na dzisiejszych nowoczesnych maszynach znam się mało. Czekam na skierowanie do firmy, ale nie chcę pracować w prywatnej. Tam dają 5 zł za godzinę. Niestety, duże firmy budowlane raczej nie zatrudniają. Może jednak coś znajdę - dodaje z nadzieją.
Irena Radziusz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Zielonej Górze potwierdza, że sytuacja na zielonogórskim rynku pracy jest znacznie gorsza niż przed rokiem.
Zapowiedzi zwolnień grupowych przesłały niektóre banki, a także firmy budowlane.
Więcej przeczytaj w sobotę, w Tygodniku Zielonogórskim dodatku Gazety Lubuskiej.
W numerze także:
- ŚWIEBODZIN Czy burmistrz Dariusz Bekisz da mieszkańcom pieniądze do podziału na inwestycje?
- ZIELONA GÓRA Winobranie to powrót do tradycji. Stąd winnice, korowód, a nawet... SPA. Przed wojna też mieliśmy sanatorium, w którym leczono winogronowymi miksturami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?