Jak się rzekło - sprawa jest bardzo delikatna. I trudna. Także z dziennikarskiego punktu widzenia. Nie możemy bowiem - jak zwykle w artykułach - zapytać tzw. drugiej strony, co sądzi o pomyśle, który niżej przedstawiamy. Poza tym, jak wytyczyć granicę między ingerencją w prywatne sprawy obywateli, a tym, co istotne ze społecznego punktu widzenia?
- Wiemy jakie osoby mają problemy psychiczne, gdyż otrzymujemy od lekarzy, za pośrednictwem Powiatowego Zespołu Orzekania o Niepełnosprawności, skierowania w sprawach dotyczących zasiłku pielęgnacyjnego - informuje Danuta Kłos, dyrektorka ośrodka pomocy społecznej. - Ale nie prowadzimy rejestru tych osób.
Zdaniem szefowej OPS, coraz więcej osób w gminie ma problemy z psychiką. I coraz więcej w tej grupie jest ludzi młodych. Placówce znane są przypadki zaburzeń u gimnazjalistów.
- Młodzież nawet nie wie, że jej problemy są efektem zaburzeń, że niespodziewane ucieczki z domu, zachwianie równowagi mają korzenie w chorobie - dodaje D. Kłos.
Wedle danych pełnomocnika burmistrza ds. zdrowia, Krzysztofa Krzywaka, w 2008 r. zdiagnozowano w gminie 33 osoby z oznakami zaburzeń psychicznych. Rok później już 38 osób, a w zeszłym roku 41. Stąd też inicjatywa K. Krzywaka, żeby rada miejska kompleksowo zajęła się zdrowiem psychicznym mieszkańców.
To obowiązek gminy
- Moja propozycja brała się też z obowiązku, jaki narzuca Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego - wskazuje K. Krzywak. - Wynika z niego, iż powinniśmy, tutaj "na dole", promować zdrowie psychiczne, wspierać już od szkoły procesy tzw. psychicznego starzenia się, wspierać rodziny z grup wysokiego ryzyka zagrożeniem chorobami psychicznymi, promować zdrowie psychiczne w pracy oraz zapobiegać używaniu przez młodzież narkotyków i dopalaczy.
Rajcowie klepnęli niedawno program wykazując się prekursorstwem w naszym regionie. Wkrótce burmistrz powoła zespół konsultacyjny do opiniowania realizacji programu z udziałem reprezentantów szkół, OPS, organizacji pozarządowych, komisji antyalkoholowej oraz psychiatrów.
- Będziemy tę działalność finansowali z naszego budżetu, ze złotówek OPS oraz komisji antyalkoholowej - tłumaczy burmistrz Wiesław Czyczerski.
Jednak problemem trudniejszym, niż finanse, z którym trzeba się uporać jest społeczne tabu nagromadzone wokół zdrowia psychicznego, leczenia u psychiatry.
- Z jednej strony wiadomo, iż kolejki u psychiatrów wciąż rosną - tłumaczy Krzywk. - Z drugiej występuje społeczna stygmatyzacja, naznaczenie osób leczących się. Mówi się, iż to są wariaci. To nam nie pomaga w dotarciu do chorych, w przekonaniu rodzin o konieczności leczenia.
Ale od czegoś trzeba zacząć.
W Zbąszynku zrobiono pierwszy krok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?