MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Wyszanowie strażacy to potęga

Dariusz Brożek (zeb) 095 742 16 83 [email protected]
W niewielkim Wyszanowie strażacy to potęga. Piszą wnioski u unijne pieniądze, organizują festyny i kwesty. - Są filarem życia społecznego naszej wsi - mówią druhów mieszkańcy.

W jednostce jest ponad 40 ochotników, choć wieś liczy zaledwie 260 mieszkańców. Strażackie uniformy wiszą w każdym domu. Ale tylko galowe. Mundury i hełmy do akcji druhowie przechowują w remizie, którą sami wybudowali 16 lat temu. Do pożarów jeżdżą starem, który ma już 35 lat. Wypatrzyli go w... muzeum. - Stał w muzeum pożarnictwa w Kęszycy Leśnej. Sami go wyremontowaliśmy i teraz chodzi jak szwajcarski zegarek - mówią.

Trzeba mieć gadane

Co takiego ochotnicy robią dla mieszkańców? - Wszystko. Pomagali w remoncie kościoła i zbierali pieniądze na renowacje zabytkowego ołtarza - wylicza Katarzyna Rosińska.

Pieniądze na ołtarz zbierał m.in. Eugeniusz Zaremba. - Mam gadane, więc na festynie potrafiłem zebrać nawet 500 zł. Pomagałem też przy stawianiu rusztowania, jak tynkowaliśmy elewację kościoła. Ksiądz proboszcz myślał o wynajęciu firmy budowlanej, ale jak przedstawili mu kosztorys, to za głowę się złapał - mówi strażak.
Siedzibą OSP jest remiza z garażem na stara. W szafkach w szatni wiszą mundury bojowe, obok jest prysznic, z którego ochotnicy korzystają po akcjach. W drugiej części znajduje się świetlica. A właściwie centrum telekomunikacyjne wsi, gdyż mieszkańcy ochoczo korzystają z zainstalowanych tam komputerów z dostępem do sieci. Starsi przychodzą wysłać maila do znajomych i chętnie korzystają z tzw. platformy edukacyjnej, dzieciaki i młodzież surfują po sieci, szukając informacji do szkolnych wypracowań. - W czasie wakacji przychodzimy pograć na kompach - mówią Konrad Janusz i Jan Rosiński.

Pomagali powodzianom

Pierwsze komputery przekazali strażakom ich koledzy po fachu z jednostki z Heren (Ems) z Niemiec. Potem nasi napisali wniosek i w ramach programu Internetowa wioska dostali pięć zestawów z dostępem do sieci. - Projekt już się kończy, ale komputery zostaną. Teraz myślimy o kolejnym wniosku - zapowiada prezes OSP Ireneusz Jarnut, który jest równocześnie sołtysem Wyszanowa.

Podczas powodzi w 1997 r. strażacy z Wyszanowa zbierali zboże dla ofiar żywiołu. W środę wieczorem wsłuchiwali się komunikaty o wezbranych rzekach i stratach na południu Polski. - Kto wie, czy znowu nie przyjdzie nam kolędować po sąsiadach z prośbą o pomoc dla powodzian - zastanawiał się Dymitr Janusz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska