- W obu przypadkach ciała znajdowały się w gałęziach - opowiada rzecznik żagańskiej straży pożarnej Waldemar Kasperowicz.
- I w obu przypadkach zostaliśmy powiadomieni przez przypadkowych przechodniów - dodaje rzeczniczka żagańskiej policji Sylwia Woroniec.
Matka czekała
Początkowo organy ścigania były ostrożne w wypowiedziach, kim są wyłowieni mężczyźni. Dzisiaj upewniliśmy się, że znalezionym w Bobrze był Krzysztof S. Natomiast w sobotę w Szprotawie wyłowiono Kazimierza W. Kilka tygodni temu rodziny zgłosiły zaginięcie obu mężczyzn. Krzysztof S. jeszcze 1 marca był w domu, gdzie mieszkał razem z matką.
- Wyszedł w niedzielę o godzinie 18.30. Myślałem, że do znajomego, do Henrykowa. Jednak nie wrócił - opowiadała nam matka zaginionego Zofia Socha. - Przez jedenaście dni syn nie dawał śladu życia, aż sąsiad znalazł czapkę koło rzeki Szprotawa - wspominała wydarzenia sprzed kilkunastu dni.
Strażacy przeszukiwali rzekę. Bezskutecznie. Ciało wypłynęło samo we wtorek. Jednak nie w rzece Szprotawa, obok której była czapka zaginionego, a w Bobrze.
Miał zawał
Szprotawianie nie wiedzą co myśleć o zniknięciu obu mężczyzn. - Obaj się znali, lubili popijać sobie, wszystko mogło się zdarzyć - przypuszcza Zdzisław, mieszkaniec Szprotawy.
Mieszkańcy byli zdania, że zaginięcie dwóch osób to raczej nie było samobójstwo. - Wszystko mogło się tutaj zdarzyć, gówniarze wracają tędy z dyskotek. Często są nieprzewidywalni - opowiada Witold Iwasieczko.
Co na to policja? Dowiedzieliśmy się, że znaleziony w Bobrze Kazimierz W. utonął. - Podczas sekcji zwłok stwierdzono utonięcie, natomiast nie było oznak, żeby sadzić, iż został utopiony - wyjaśniła S. Woroniec.
Utonął także drugi ze znalezionych. - Krzysztof S., jednak wcześniej miał zawał serca - dodają policjanci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?