Czytaj też: Nowa Sól: Czy Holendrzy dadzą nam 280 nowych miejsc pracy?
Choć nowy zakład Alumetalu, jaki powstał na nowosolskiej strefie, w świadomości mieszkańców funkcjonuje jako huta, to w rzeczywistości, hutą nie jest. Bowiem nie produkuje aluminium od podstaw, a tylko przetapia już istniejące elementy. I właśnie dlatego nie sprawdziły się obawy mieszkańców dotyczące jego zgubnego wpływu na lokalne środowisko.
Bo choć oficjalne otwarcie miało miejsce w piątek, to rozruch zakładu i produkcja, trwa już od sierpnia, tymczasem nie ma uskarżających się na działalność fabryki.
Czym dokładnie zajmuje się nowosolski Alumetal? Produkcją "gąsek” - bo właśnie tak w odlewniczym slangu nazywa się aluminiowe sztaby, długie na 66 cm i ważące do 8 kg. Tworzy się je z aluminiowego złomu, czyli praktycznie ze wszystkiego. Do przetopienia
trafiają m.in. alufelgi, leżaki, maszynki do mięsa, części lodówek, drukarek czy znaki drogowe.
Czytaj też: Nowa Sól: Strajku w Esser Polska nie było
- Naszym wsadem jest złom i tylko złom. My go przygotowujemy i topimy w piecu – przekonywał Grzegorz Stulgis, przewodniczący rady nadzorczej. - Wszystko jest bezpieczne, nie wydzielają się żadne szkodliwe substancje. Wszystkie nasze maszyny, to najlepsze urządzenia, jakie są dostępne na rynku europejskim – mówił.
- My nie zatruwamy wody. Woda służy jedynie do chłodzenia "gąsek”, praktycznie nie ma ścieków. Powstaje tylko odpad, który tworzy się w piecu wyniku przetopienia. To z kolei jest przetwarzane w wyspecjalizowanych zakładach niemieckich – wtórował Krzysztof Błasiak, prezes zarządu. - Gdy powstają spaliny, najpierw są dopalane, później w filtrze, za pomocą wapna i węgla aktywnego, są kompletnie rozkładane. Więc jeśli mówimy o kominie to tam nikt dymu nie zobaczy – przekonywał K. Błasiak.
Nowosolski zakład jest najnowocześniejszy w Europie i ma zapewnić grupie Alumetal trzecią pozycję na kontynencie do 2014 roku. Aż 90 proc. sprzedaży kierowana jest do sektora motoryzacyjnego, z racji dwukrotnie mniejszej wagi części aluminiowych od ich stalowych zamienników. Z kolei niższa waga pojazdu przekłada się na niższe zużycie paliwa.
Czytaj też: Nowa Sól umacnia wały
Z produkowanych w Nowej Soli stopów ma skorzystać m.in. poznański Volkswagen. Ale część aluminium transportowana będzie dosłownie "za miedzę”. - Jest planowana współpraca z firmą Voit, która bezpośrednio używa naszego produktu docelowego, czyli "gąski” aluminiowej – zdradził Szymon Adamczyk, wiceprezes zarządu.
Na wartej 96 mln zł inwestycji (z tego 20 mln z unijnej dotacji, dla projektu poprawiającego gospodarkę odpadami w kraju) skorzystał też lokalny rynek pracy. Firma zatrudnia dziś 100 osób, głównie mieszkańców okolicy. Docelowo zakład ma zatrudnić 135 pracowników.
- Fabrykę budowała firma nowosolska, co też świadczy, że także ona reprezentuje najwyższe standardy – mówił podczas oficjalnego otwarcia Wadim Tyszkiewicz, prezydent miasta. - Bardzo się cieszę, że choć w części kontynuowane są tradycje odlewnicze. Może nie jest to odlewnictwo takie, jak w Dozamecie, ale pośredni związek jest – dodał.
Czytaj też: Nowa Sól i Zielona Góra konkurują o nowe miejsca pracy
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?