MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W strefie widać kryzys

Stefan Cieśla
KRZYSZTOF DOŁGANOW ma 49 lat, prezesem strefy jest od kwietnia 2006 r., w czasie wolnym lubi nurkować, marzy o nurkowaniu na wielkiej rafie koralowej w Australii. W piątek 17 bm. zarząd strefy był organizatorem w Mierzęcinie k. Dobiegniewa konferencji z udziałem samorządów wchodzących do strefy i instytucji zajmujących się pozyskiwaniem inwestorów zagranicznych.
KRZYSZTOF DOŁGANOW ma 49 lat, prezesem strefy jest od kwietnia 2006 r., w czasie wolnym lubi nurkować, marzy o nurkowaniu na wielkiej rafie koralowej w Australii. W piątek 17 bm. zarząd strefy był organizatorem w Mierzęcinie k. Dobiegniewa konferencji z udziałem samorządów wchodzących do strefy i instytucji zajmujących się pozyskiwaniem inwestorów zagranicznych. fot. Katarzyna Chądzyńska
Rozmowa z Krzysztofem Dołganowem, prezesem Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej
- Czy w strefie też widać kryzys gospodarczy?

- Widać, choćby po tym, że mniej niż w latach poprzednich zgłasza się inwestorów. A ci co się zgłaszają, dłużej się zastanawiają, uzależniają decyzję od sytuacji u kooperantów czy odbiorców, uzyskania kredytów. W Gorzowie trwające od roku rozmowy z kooperantem fabryki telewizorów TPV, przedłużą się do czerwca, bo inwestowanie uzależnia on od tego, kiedy TPV uzyska pełną zdolność produkcyjną. Na szczęście nie ma w fabrykach w strefie wielkich zwolnień ludzi. Staramy się jako zarząd maksymalnie pomagać inwestorom w utrzymaniu miejsc pracy.

- W minionym roku strefa wydala 14 nowych pozwoleń na inwestowanie. Czy w tym roku uda się ten wynik powtórzyć?

- Sądzę, że tak. Już w pierwszym półroczu powinniśmy wydać pięć-sześć pozwoleń.



- Zrobiliśmy wszystko z prezydentem Tyszkiewiczem, aby tego inwestora zatrzymać. Dawaliśmy im halę, załogę, ulgi podatkowe, status zakładu pracy chronionej. Oni byli już bardzo spóźnieni ze swoją inwestycją i myślę, że trudny czas jaki nastał w gospodarce, stał się dla nich dobrym pretekstem, aby się w ogóle z Polski wycofać.

- Wszyscy wyrywają dziś sobie inwestorów, starają się ich uwodzić. Co najbardziej działa dziś na inwestorów?

- Zaangażowanie lokalnych władz, np. obecność prezydenta czy burmistrza na pierwszych negocjacjach, serdeczność, rozmowa w jego języku, wsparcie w pokonywaniu barier biurokratycznych. Ale ponadto konkrety, czyli dobrze położona i uzbrojona działka, z infrastrukturą nie na papierze, ale do pokazania w terenie. Nie można czarować danymi, które inwestor łatwo sprawdzi poprzez firmę doradczą. Ważna jest dostępność kadr, nie tylko inżynierów, ale rzemieślników, ludzi do pracy przy taśmach produkcyjnych. Liczy się otoczenie, czyli banki, szkoły przedszkola, oferta kulturalna. Trzeba oferować gotowość pomocy na etapie inwestowania, no i zawsze potrafić odpowiedzieć na każde pytanie o pieniądze - ulgi, podatki, dotacje.

- A co może inwestora zniechęcić czy odstraszyć?

- W Gorzowie np. dwa lata czekania na podłączenie telefonu stacjonarnego! Tak, w XXI wieku!!! Na pewno zniechęci też źle przygotowany teren, nieprecyzyjne czy wręcz kłamliwe informacje o warunkach inwestowania, długie oczekiwanie na decyzje administracyjne.

- Strefa jest kostrzyńsko-słubicka, ale rozciąga się niemal od morza do gór, w trzech województwach. Czy nie czuje się pan źle jako Lubuszanin, gdy inwestor wybiera Police czy Chodzież, a nie Kostrzyn czy Bytom Odrzański?

- Do Gorzowa w ostatnich dwóch latach nie przyszedł żaden inwestor, bo w mieście nie było terenów inwestycyjnych. 15 kwietnia nasza strefa została poszerzona o 71 ha, w tym o 16 ha w Gorzowie i o 12 ha w Skwierzynie. W ciągu minionych trzech lat strefę poszerzono o ok. 500 ha, z tego o 400 ha w woj. lubuskim. 60 proc. czynnych fabryk jest w woj. lubuskim. Zawsze w pierwszej kolejności oferujemy inwestorom działki w naszym województwie. Tak więc jako zarząd nie jesteśmy nieprzychylni naszemu regionowi. Ale przypominam, że jako spółka jesteśmy rozliczani z wyników ekonomicznych strefy, a nie lubuskości.

- Działalność stref przedłużono do 2020 r. Co to znaczy, co będzie potem?

- Dla istniejących już w strefie fabryk to dobra wiadomość, bo będą miały więcej czasu na odebranie sobie ulg inwestycyjnych. Dla nowych inwestorów oznacza, że dłużej korzystać będą ze strefowych przywilejów. Myślę, że będzie kolejne przedłużenie działania stref, może do 2025 r., kiedy wybieram się na emeryturę (śmiech).

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska