Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Starym Kurowie wrze. Mieszkańcy nie chcą zmiany dyrektora

Robert Bagiński
Justyna Chocianowska, dyrektor w gminnym przedszkolu „Chatka Puchatka”.
Justyna Chocianowska, dyrektor w gminnym przedszkolu „Chatka Puchatka”.
- Po co zmieniać kogoś dobrego? – pytają mieszkańcy Starego Kurowa.Od sierpnia będzie zmiana dyrektora w gminnym przedszkolu „Chatka Puchatka”.

Mieszkańcy nie chcą pogodzić się z wynikiem konkursu na to stanowisko. Stoją murem za dotychczasową dyrektor, Justyną Chocianowską, a także oskarżają władze o złą wolę. – Przedszkole było kiedyś nijakie, takie szare i przeciętne, a dzięki pani dyrektor jest jednym z fajniejszych – uważają mieszkańcy. – Zadarła z wójtową, bo ma własne zdanie i jest blisko z rodzicami oraz nauczycielami – dodają.

Od kilkunastu dni w Starym Kurowie jest bardzo głośno o tej sprawie. W gminie gruchnęła wieść, że konkurs na stanowisko dyrektora placówki, mógł zostać przeprowadzony w sposób mało transparentny. Niektórzy mieszkańcy i radni, zarzucają władzom gminy, że został „ustawiony”. - Każdy konkurs na szefa placówki w naszej gminie, obciążony był ustawkami oraz różnymi cudami – mówi radny Rady Gminy. Nie chce podawać nazwiska, bo się boi. – Ona się potem mści – konstatuje.

– Uważamy, że pani wójt chciała się pozbyć dotychczasowej dyrektor, bo ona ma sukcesy, zintegrowała wokół przedszkola duże środowisko i ma nasze poparcie – mówi jedna z kilkunastu matek, która przybyła na spotkanie w Pławinie. - Jak można uczciwie wygrać z taką osobą, nie mając żadnego doświadczenia? – konstatuje inna z kobiet, na co dzień nauczycielka w „Chatce Puchatka”. Nie wierzy w kompetencje nowej dyrektor. – Ona nigdy i niczym nie zarządzała – dodaje. Mowa o Monice Bruncker, która od sierpnia będzie nową szefową placówki.

O sprawę zapytaliśmy wójt gminy Stare Kurowo, Magdalenę Szydełko. – Czy konkurs od początku był „oznaczony”, a w jego wyniku, na nowego dyrektora wybrana została osoba bez odpowiedniego doświadczenia? – indagujemy. - Jak ktoś przegrywa konkurs, to ma prawo być rozgoryczony – odpowiada wójt Szydełko. - Komisja konkursowa, to jedenaście osób z różnych ciał oraz instytucji. Najważniejsze jest to, kogo kandydaci w konkursie przekonali. Jeżeli ktoś ma doświadczenie, bo ileś lat pełni funkcję, to nie znaczy, że ma wizję na kolejne lata – irytuje się wójt.

Zgromadzeni na spotkaniu mieszkańcy, sołtysi oraz radni, uważają, że od samego początku chodziło o to, aby w wyniku konkursu pozbyć się dotychczasowej dyrektor Justyny Chocianowskiej. - Nie mogli nikogo znaleźć do konkursu. Jeździli po Starym Kurowie i na siłę szukali kandydata. Jedni nie chcieli, drudzy się bali, a inni powiedzieli, że absolutnie nie. W tej sytuacji szukali na zewnatrz – mówi jedna z nauczycielek. – Dyrektor była mobbingowana. Pokazałem pisma do niej od wójtowej, prawnikowi. Złapał się za głowę, bo to ewidentne nękanie – mówi inny radny, Romuald Biliński.

O tym, że współpraca pomiędzy dyrektor Chocianowską, a wójt Szydełko, nie układała się najlepiej, świadczą słowa samej zainteresowanej. - Solidnie wykonywałam swoje obowiązki, ale kiedy oczekiwano ode mnie czegokolwiek bez podstawy prawnej, to mówiłam o tym – relacjonuje, a na potwierdzenie swoich słów pokazuje notatki służbowe. – Wtedy dostałam nieprzyjemne pismo, że moja postawa może się skończyć zwolnieniem w trybie dyscyplinarnym – dodaje Chocianowska.

Mieszkańcy powołują się na przebieg samego konkursu, który według nich od początku był „ustawiony” w taki sposób, aby wygrała konkurentka Chocianowskiej. – Wiemy, że ona nie złożyła dokumentów osobiście, ale w ostatniej chwili dostarczył je wicewójt – mówi jedna z osób. – Teraz się okazuje, że ta pani jest z tej samej miejscowości, co on i chyba nawet jest przez żonę spokrewniona z nim – wzmacnia zarzut, jeden z

sołtysów. - Kandydaci mieli przedstawić swoją koncepcję przedszkola, a ta pani zaczęła mówić o metodach pracy i pokazywać zdjęcia – opowiada jedna z osób, która brała udział w komisji konkursowej.

Według niej, ale także innych osób z komisji, w pewnym momencie, Monice Bruncker, wicewójt gminy Łukasz Węglarz, miał przekazać jakieś notatki i od tego momentu, zaczęła czytać w temacie wizji przedszkola. – Dla mnie to było zaskoczenie, ale nikt nie zareagował – opowiada członek komisji. - To skandal, przecież członek komisji nie powinien w trakcie konkursu, przekazywać kandydatowi żadnych notatek – zabrał głos radny i sołtys w jednej osobie. Też nie chce podawać nazwiska. Według niektórych członków komisji, kandydatka nie odpowiedziała dobrze na żadne pytanie przedstawicieli kuratorium.

Całkiem inaczej sprawę widzi, wójt gminy Magdalena Szydełko. - Najlepiej mogą się wypowiedzieć ... – rozpoczęła odpowiedź na nasze pytanie, po czym zawiesiła głos, i już bardziej pretensjonalnym tonem. – Nie, a z jakiej racji ma się ktoś wypowiadać? Jest konkurs, jest protokołowany, jest głosowanie i jest wszystko. Co to za dyskusje i czemu one w ogóle służą? – zadała pytanie.

- Ja nie wiem, czy pani dyrektor powinna chcieć robić coś z tego konkursu, bo przecież ludzie z kuratorium na tym byli i głosowali. I co, ona chce później gdzieś dalej startować? – konstatuje pani wójt. - Dziwię się dyrektor Chocianowskiej, że ona się na to wszystko odważyła, bo będzie tu pracować i mieszkać. Jak ona sobie to dalej wyobraża? Ona ma chyba złych doradców. I co, ona później będzie chciała gdzieś dalej startować? – dodała.

Dyrektor Chocianowska sprawuje swoją funkcję do końca sierpnia. W przedszkolu pozostaje, ale już jako nauczycielka. - Poświęciłam temu miejscu całe swoje życie, bo jestem osobą, która jak się angażuje, to całą sobą. Nie siedzę w gabinecie, ale zawsze jestem blisko nauczycieli i rodziców, których głos jest dla mnie kluczowy – mówi w rozmowie z GL. - Nie wierzyłam, że ten konkurs może się tak potoczyć. Wiedza i doświadczenie, które ja posiadam, a także brak wiedzy i doświadczenia tamtej pani, niestety o czymś świadczy – stwierdza.

Chociaż ona z decyzją już się pogodziła, mieszkańcy, rodzice i samorządowcy nie chcą sprawy odpuścić. - Zrobiliśmy zebranie z mieszkańcami gminy. Skierujemy sprawę do prokuratury w związku z podejrzeniem oszustwa. Ten konkurs powinien zostać unieważniony – mówi radny. – To nie pierwszy konkurs, w którym wygrywa osoba z układu – dodaje jeden z sołtysów.

- Niech pan sobie to przemyśli, może nie warto o tym pisać. Komu to teraz jest potrzebne? – zachęca wójt Szydełko, argumentując swoją sugestię tym, że sprawa może mieć związek z wyborami. Podkreśla też, że za krytyką jej osoby stoją ludzie, którzy nie mogą znieść tego, że gminą rządzi kobieta. A następnie składa dziwną prośbę. - A może mi pan zdradzić, kto tam brał udział w tych spotkaniach albo podpisał się pod pismami? – dopytywała. Oczywiście bezskutecznie.

Próbowaliśmy skontaktować się z nową dyrektor Moniką Bruncker, aby mogła odnieść się do niektórych opinii, ale pomimo próby kontaktu, nie było to możliwe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska