MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Gubinie coraz więcej wyroków o eksmisję

Leszek Kalinowski
- Najgorzej będzie przechodzić mi przez męski pokój, gdy będę chciała wyjść na dwór - mówi Halina Rakocińska
- Najgorzej będzie przechodzić mi przez męski pokój, gdy będę chciała wyjść na dwór - mówi Halina Rakocińska fot. Mariusz Kapała
Kiedyś był tu sklep mięsny, teraz mają mieszkać ludzie. Ale jak? - mówią wyeksmitowani gubinianie. - Tutaj się nie da żyć.

Stara dobudówka do kamienicy. Kraty w oknach. Żelazne drzwi z trudem się otwierają. W pierwszym pomieszczeniu pies i dwoje ludzi, siedzących na tobołach. Nie ma jak przejść.

Jak mówią, w tym pomieszczeniu ma zamieszkać czterech mężczyzn. W połączonym z nim malutkim korytarzykiem pokoju - trzy kobiety. Na razie jest jedna. Płacze. Wstawiła tu tylko wersalkę, bo inne meble się nie zmieszczą, skoro ma mieć jeszcze dwie lokatorki. Na suficie grzyb. W kącie westfalka, z której wydobywa się dym.

- Wcześniej miałam dwa pokoje z kuchnią i łazienką. Gdy zostałam sama, nie miałam z czego płacić - opowiada Halina Rakocińska. - Mam 60 lat i choruję. Nie wiem, jak długo wytrzymam w takich warunkach. Udusimy się tu od dymu. Nawet nie ma komórki na opał. Gdzie go trzymać? Zimno, wilgotno. Na tyle osób jedna malutka łazienka, tylko z umywalką. Jak się umyć? Żeby wyjść, trzeba przejść przez pokój mężczyzn.

Na tobołkach siedzą Anna i Tadeusz Kiełkowie. - Dwoje dzieci w ubiegłym roku nam zmarło. Syn jest w więzieniu, jak wróci pewnie tu przyjdzie. A córka szuka pracy za granicą - mówią i dodają, że nie wyobrażają sobie życia w tym miejscu. Ludzie opowiadają, że jak masarnia tu była, to woda w rurach zimą zamarzała.

Kierownik Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych Roman Gąsior tłumaczy, że coraz więcej przychodzi wyroków o eksmisję. Trzeba je wykonać. Osoby, które znalazły się w starej masarni, zalegały z czynszem na blisko 7 tys. zł, poza tym na ich zachowania były skargi od sąsiadów.

- Proponowaliśmy rozłożenie zaległości na raty. Znaleźliśmy osoby, które z dłużnikami chciały się zamienić na mieszkania. Pokryliby zaległości. Ale lokatorzy nie wyrażali zgody na żadne inne rozwiązanie - mówi R. Gąsior. - Trzeba więc było ich wyeksmitować.

Zgodnie z prawem, w tym przypadku wystarczy zabezpieczyć 5 mkw. na osobę.

- Dwa pomieszczenia liczą 60,6 mkw. Ale nie będziemy tam aż tylu osób eksmitować - dodaje. - Metraż pozwala, ale gdzieś muszą ci ludzie trzymać swoje rzeczy. Na razie są trzy osoby. Nie będzie tam aż siedmiu...

G. Gąsior mówi, że pomieszczenie po starej pralni zostanie przystosowane na magazyn opału. - A kominy zostały sprawdzone, wszystko jest w porządku. Będziemy je kontrolować - podkreśla.

Z problemem lokali socjalnych i lawinowo narastającą liczbą wyroków o eksmisję boryka się każda gmina w Polsce. Gubin planuje budowę pawilonów socjalnych. Być może wtedy, choć w pewnym stopniu, rozwiąże się problem socjalnych lokali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska