MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Gostchorzu znów pojawiły się dzikie wysypiska śmieci

Leszek Kalinowski 68 324 88 74 [email protected]
- Niech ja tylko tego brudasa dorwę, który nam tu tak śmieci! - grozi sołtyska Ewa Klepczyńska
- Niech ja tylko tego brudasa dorwę, który nam tu tak śmieci! - grozi sołtyska Ewa Klepczyńska fot. Mariusz Kapała
- Ludzie są gorsi niż zwierzęta - denerwuje się sołtyska Gostchorza Ewa Klepczyńska. - Tak się staraliśmy, by uczynić z naszej wsi perełkę, a tu ktoś znów podrzuca nam góry starych kabli, opon i butelek.

W Gostchorzu znów wrze. A to za sprawą śmieci. Dawniej wieś obłożona była tonami odpadów, które wyrzucają mieszkańcy innych miejscowości. Problem był wielki, ale dzięki pomocy gminy udało się go rozwiązać i wywieźć stąd kilka ciężarówek starych opon, lodówek, telewizorów i innego sprzętu.
- Wielu ludzi się w to zaangażowało. Gmina wydała sporo kasy - opowiada Ewa Klepczyńska. - Cieszyliśmy się, że w lasach otaczających naszą miejscowość tak pięknie i czysto. A jeszcze bardziej, gdy o tym mówili nam turyści, którzy coraz częściej do nas zaglądali.

Teresa Nawrocka z Zielonej Góry przyznaje, że do Gostchorza często przyjeżdżała, by... pospacerować z rodziną po starym grodzisku i nie tylko. Zachwycały ją widoki ze skarpami i wijącą się Odrą.
- Tak tu pięknie, że postanowiłam zabrać na przejażdżkę po regionie moją rodzinę z Warszawy. Przeraziłam się, gdy zobaczyłam tyle śmieci przy Odrze i te kable w lesie - przyznaje. - Wstyd mi było strasznie. Chciałam się pochwalić, a tu masz...
Sołtyska prowadzi nas po lesie. Pokazuje zniszczoną tablicę z napisem ,,Zakaz wyrzucania śmieci". Tuż obok worki pełne zużytych pampersów. Dalej puste butle plastikowe. I opony w workach.
- Najgorsze te kable. Sami nie damy rady ich stąd wywieźć - mówi zdenerwowana. - Na szczęście burmistrz Andrzej Chinalski obiecał, że i tym razem pomoże uporać się ze śmieciami, które przecież trzeba też utylizować.

Pani sołtys organizuje dodatkowo patrole. Mieszkańcy chcą się włączyć w walkę z brudasami, bo zależy im na tym, by wokół wsi było czysto i pachniało lasem, a nie gumowymi odpadami.
- Patrole to jeszcze nie wszystko, ale zdradzać nie będę, bo jeden z drugim przeczyta i nie da się złapać w pułapkę - grozi sołtyska. Uważa, że na pewno to robią mężczyźni, bo kobiety są bardziej wrażliwe na piękno przyrody. Poza tym nie dałyby rady tylu tych odpadów tu przytaskać. Musi to też być ktoś, kto już wcześniej urządził sobie tu wysypisko śmieci.

- Niech ja tylko tego kogoś dorwę! Nie odpowiadam wtedy za sobie! Ręka, noga, mózg na ścianie, oko na widelcu! - krzyczy E. Klepczyńska.
Mieszkańcy za porządki już się wzięli. Dzięki zakupionej kosiarce, będą wycinać także zbędne rośliny i trawy przy drodze do wsi. Plany są bogate. Wierzą, że miejscowość z miesiąca na miesiąc może być bardziej atrakcyjna. Byle tylko nikt nie przeszkadzał i nie zaśmiecał ich wsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska