Przy ul. Dunikowskiego w większości klas uczniowie siedzieli wczoraj w kurtkach. - Prowadzę tak zajęcia, żeby dzieci trochę się ruszały - tłumaczy anglistka Magda Kubiak. - Ale lepiej byłoby, gdybyśmy w ogóle nie mieli lekcji. Dzisiaj jest jeszcze zimniej niż wczoraj - mówią uczniowie V b.
W sali 0 stopni!
Zimno w tej szkole zrobiło się już we wtorek. - W niektórych klasach na termometrze było zaledwie 11 stopni powyżej zera - przyznaje Krystyna Pogorzelska, zastępca dyrektora w Zespole Szkół nr 16. I już we wtorek zdecydowano, że skrócone zostaną lekcje - każda o 10 minut. To w sumie dało dwie godziny krótszy dzień w szkole. Wszyscy uczniowie mogli też napić się gorącej herbaty.
Wczoraj w szkole przy Dunikowskiego było jeszcze zimniej. W tych najcieplejszych klasach, gdzie są wymienione okna na plastikowe, temperatura spadła o kilka stopni, do 11. Na sali gimnastycznej było 0 stopni Celsjusza! - Robimy, co możemy. Przenosimy zajęcia do najcieplejszych klas. Nadal wydajemy dzieciom ciepłe napoje. Jutro też będzie gorące kakao na pierwszych przerwach - tłumaczy K. Pogorzelska.
Szkoła przedstawiła sytuację w wydziale edukacji Urzędu Miasta. - Sami nie możemy podejmować decyzji o ewentualnym zamknięciu szkoły. Wydział póki co też nie kazał nam tego robić - mówi K. Pogorzelska.
Nie dojechali
Z powodu zimna w szkole nie było wcale mniej uczniów niż zwykle. - Ale rodzice bombardują nas telefonami z pretensjami. A co mamy zrobić? Okna są stare, mury nieocieplone - rozkłada ręce wicedyrektorka. Szkoła jest jedną z sześciu placówek, które czekają na gruntowny remont - wymianę okien i ocieplenie ścian.
Remont też jest niezbędny w II Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Przemysłowej.
Przez nieszczelne okna i przestarzałe kaloryfery dwa dni mrozów wystarczyły, żeby budynek się wyziębił. Wczoraj po pierwszych lekcjach dyrekcja zdecydowała o skróceniu lekcji, bo temperatura w niektórych klasach spadła do 14 stopni. - Najgorzej jest na drugim piętrze- tłumaczy dyrektorka Alina Nowak.
W podgorzowskich gminach szkoły nie mają problemu z dogrzaniem budynków. Ale do Kłodawy nie dojechali wczoraj wszyscy uczniowie. Dzieci z Łośna i Santocka nie miały czym dojechać. - Nasz gimbus był w naprawie. A przewoźnikowi, który jeździł w zastępstwie, autobus wysiadł z powodu mrozu - tłumaczy Roman Król, dyrektor Zespołu Szkół w Kłodawie. Dzisiaj jednak wszystkie gimbusy mają jeździć normalnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?