- Bardzo dobrze. Niech sypią mandatami. Bo czasem przejść nie można chodnikiem. Wszędzie stoją samochody - Teresa Lewandowska z ul. Kosynierów Gdyńskich jest zadowolona, że policja wzięła się za kierowców, którzy stają, gdzie popadnie.
Gorzowianka ma często problem z wyjściem z kamienicy, bo auta zaparkowane są tuż przy drzwiach. - A i przez pasy strach przechodzić. Bo samochód stojący tuż przy nich zasłania drogę i nie widać czy coś jedzie - opowiada pani Teresa.
One wszystko widzą
Właśnie takich kierowców od tygodnia na oku ma policja i straż miejska. - Oprócz zastawiania przejść dla pieszych nagminne jest też parkowanie przy samym skrzyżowaniu. Samochody chcące wjechać na nie mają ograniczoną widoczność. W takich sytuacjach o wypadek nietrudno - tłumaczy Wiesław Widecki, szef miejskiej drogówki. Takim niebezpiecznym skrzyżowaniem jest choćby ul. Łokietka i Armii Polskiej. Tam auta zasłaniają wyjazd na okrągło.
Policja do swojej walki wykorzystuje monitoring. W końcu prawie w całym centrum miasta są zamontowane kamery. Przez nie bez problemu policjant w komendzie widzi, gdzie ktoś parkuje na zakazie. Nie musi nawet wysyłać tam patrolu. Bo często zanim ten dotrze na miejsce, kierowca zdąży odjechać. - Kamery mamy tak dokładne, że nie tylko można dzięki nim odczytać numery z tablic rejestracyjnych, ale też z hologramu naklejonego na szybie - twierdzi W. Widecki.
Policjant, gdy namierzy takie auto, spisuje numery i wzywa kierowcę do komendy. Za parkowanie przy skrzyżowaniu i przejściu dla pieszych jest 300 zł mandatu. W mniej niebezpiecznych, ale zakazanych miejscach 100 zł i jeden punkt karny.
Blokady odstraszają
Szef drogówki tłumaczy, że do tej pory monitoring również był wykorzystywany do wyłapywania wykroczeń kierowców. - Ale nie na taką skalę. Teraz parkowanie gdzie popadnie to plaga. Dlatego postanowiliśmy z tym walczyć bardziej zdecydowanie - wyjaśnia W. Widecki.
Tylko w ubiegłym tygodniu za nieprawidłowe parkowanie mandaty dostało 150 kierowców.
Policję wspiera straż miejska. Strażnicy odkurzyli nieużywane od lat blokady na koła, przeszli krótkie szkolenie w ich zakładaniu i już lada dzień zaczną w ten sposób walczyć z kierowcami, którzy zastawiają chodniki, skrzyżowania i przejścia dla pieszych. Blokady na kołach mają przede wszystkim pomóc w szybkim karaniu kierowców. Bo widząc mandat za wycieraczką, wielu wyrzuca go, nie stawia się na wezwania i straż jest zmuszona kierować sprawę do sądu.
Teraz trzeba będzie wezwać strażnika, żeby zdjął blokadę i przyjąć mandat od razu. - A poza tym blokady działają też odstraszającą. Jak ktoś zobaczy auto z żółtą klamrą, na pewno nie zaparkuje tuż obok - mówi Czesław Matuszak, komendant straży miejskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?