MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Gorzowie jezdnie są dziurawe, jak sito

Redakcja
Największe dziury powstają tam, gdzie asfalt jest położony na kostce brukowej, np. na ul. Walczaka
Największe dziury powstają tam, gdzie asfalt jest położony na kostce brukowej, np. na ul. Walczaka fot. Kazimierz Ligocki
- Jeżdżąc po mieście, zastanawiam się, czy drogowcy wolą wypłacać odszkodowania, bo miasto jest bogate, czy nie mają ekip do łatania dziur - pisze jacyna1979 na www.mmgorzow.pl.

O tym, że drogi są w fatalnym stanie, pisaliśmy już w ubiegłym tygodniu. Magistrat zapewniał, że ekipy remontowe przez cały czas pracują. Sprawdziliśmy - jednego dnia trzy ekipy łatały największe wyrwy na kilku głównych ulicach. - I tak jest każdego dnia - zapewniają urzędnicy. Jeśli dziura nie jest załatana, stawiane są w niej ostrzegawcze pachołki. Ale obok zaklejonej wyrwy pojawiają się nowe. Nie ma chyba ulicy w mieście, na której nie trzeba by było jeździć slalomem. Dziurawe są główne drogi - od Piłsudskiego, Walczaka, Górczyńskiej, po ul. Warszawską, Chrobrego i Sikorskiego. - Ta od ul. Jancarza do ZUS wygląda jak zabytek klasy zero - jedna wielka ruina - pisze na MM Gorzów body.

W jeszcze gorszym stanie są boczne ulice. Na ul. Wróblewskiego nie ma metra, na którym byłby cały asfalt. Tu przejazd nawet slalomem nie jest możliwy, bo z jednej dziury wpada się w drugą. - Jeszcze kilka dni mrozów, a potem ocieplenia i jedynymi pojazdami, które będą mogły przejechać przez Gorzów będą traktory! - irytuje się jacyna1979. Internauta twierdzi, że ekip łatających dziury w ogóle nie widać. - A jak już się spotka, to sprzęt mają z lat 70. Jak widzę pana, który niesie gorący asfalt na łopacie, a następnie wrzuca go do dziury i przyklepuje łopatą, to ręce opadają! - denerwuje się.

- Zaklejanie wyrw jest pod naszą kontrolą. I nie jest prawdą, że ekipy robią to starymi technologiami. Mają sprzęt i nie noszą łopatami asfaltu. To MZK czasem klei dziury w ten sposób. Wszystkie łaty są prawidłowo kładzione. Problem w tym, że drogi, na których jest najwięcej wyrw, są tak zniszczone, że musiałby mieć wymienioną całą nawierzchnię - tłumaczy rzeczniczka magistratu Jolanta Cieśla. Zapewnia, że magistrat nie płaci za każdą załataną dziurę. Łata je firma, która wygrała przetarg na utrzymanie dróg. Rzeczniczka tłumaczy, że mimo trwających prac, nie można powiedzieć, kiedy uda się zlikwidować większość dziur: - Pogodę mamy kiepską. Dlatego nie dajemy żadnej gwarancji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska