Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W gminie Siedlec mogą powstać farmy wiatrowe

(kurz)
Elektrownie wiatrowe nad Odrą i Wisłą nie są jeszcze tak popularne jak np. Niemczech. Ale już coraz więcej samorządów jest zainteresowane tą formą pozyskiwania energii. Popędza nas zresztą Unia Europejska...
Elektrownie wiatrowe nad Odrą i Wisłą nie są jeszcze tak popularne jak np. Niemczech. Ale już coraz więcej samorządów jest zainteresowane tą formą pozyskiwania energii. Popędza nas zresztą Unia Europejska...
W gminie Siedlec o tzw. farmach wiatrowych mówi się od paru lat. Na razie "wiatraków” jednak nie widać. Dla właścicieli ziemi mógłby to być niezły zysk. - My nie jesteśmy stroną, ale kibicujemy mieszkańcom - zapewnia wójt.

Pomysłodawcą stawiania "wiatraków”, czyli elektrowni wiatrowych, był kilka lat temu ówczesny radny Władysław Leśnik. Wiatraki zobaczył w Wolinie nad Bałtykiem, gdy odwiedził córkę. Zafascynował się elektrowniami napędzanymi wiatrem.

– Taki wiatrak z podniesionym pionowo skrzydłem to 157 metrów wysokości – opowiadał. – Żeby oparł się wiatrom trzeba kopać fundament na głębokość pięciu metrów, zalać betonem i wrzucić tam wagon stali. Płyta fundamentowa ma szerokość 20 metrów. Ale na końcu zasypuje się ją ziemią, którą można dalej uprawiać rolniczo, a tylko teren przy wiatraku grodzi się tworząc 4,5 arową działkę.

Wójt Adam Cukier "kupił” pomysł i nawiązał kontakt ze szczecińską firmą, która wytypowała najbardziej wietrzne miejsca w gminie i przez rok robiła pomiary wietrzności. Jednak inwestycja nie wypaliła. Rozpoczęto pertraktacje Polską Energetyką Szczytowo-Pompową z Warszawy. - Ponownie zostaną przeprowadzone badania wietrzności - zapowiadał wójt. Po raz kolejny rozpoczęto rozmowy z rolnikami. 6 listopada 2008 r. przedsiębiorstwo przekształciło się w PGE Energia Odnawialna S.A.

- Wiatry są sprzyjające, to pewne - A. Cukier wciąż jest optymistą. - Wiem, że są rozmowy między rolnikami mającymi dzierżawić grunt pod wiatraki a inwestorem. Słyszałem wprawdzie o problemach dotyczących stawek za dzierżawę, ale szczegółów nie znam, samorząd nie jest tu stroną.

Wójtowi zależy na powstaniu inwestycji, gdyż jest to zysk dla gminy w postaci podatku od nieruchomości. No i indywidualny zysk dla mieszkańców.

 

 

Rozmowy z rolnikami

- Słyszałem, że ludzie ostro podeszli do sprawy, ale nie uczestniczyłem w tych spotkaniach - mówi Idzi Łukaszewski, rolnik z Kiełpin, na polu którego stoi maszt mierzący wietrzność. Jego zdaniem, warto uruchomić wiatraki. W Niemczech korzystają na tym rolnicy.

- Mieliśmy kilka spotkań, raz przyjeżdżały osoby zajmujące się samym projektem od strony technicznej, które wyjaśniały w czym rzecz, innym razem przyjeżdżali przedstawiciele inwestora w kwestii umów - wyjaśnia kobieta prosząca o zachowanie danych do wiadomości redakcji. - Dostaliśmy propozycje umów, w których znalazłam kilka błędów. Spotkanie w sprawie umów powtórzyło się. Mimo to, moim zdaniem, umowy nadal były skonstruowane jednostronnie i mało precyzyjne.

- Ponieważ inwestycja w farmę wiatrową jest wielomilionowa, zapisy umowy muszą być dla inwestora jednoznaczne. To powoduje wrażenie "sztywności” zawartych w niej stwierdzeń - wyjaśnia Andrzej Stendel, rzecznik prasowy PGE Energia Odnawialna. - Umowy gwarantowały wykorzystanie rolnicze terenów wokół siłowni wiatrowych przez właścicieli gruntów przez cały czas eksploatacji farmy.

Rzecznik informuje jednak, iż dwóch właścicieli zgłosiło żądania podwyższenia wcześniej ustalonych opłat, na co PGE Energia Odnawialna nie wyraziła zgody. Rezygnacja z gruntów niezadowolonych właścicieli powoduje zmniejszenie wielkości przyszłej farmy o 50 proc. co wpływa znacząco na zmniejszenie jej produktywności.

Pierwotnie PGE Energia Odnawialna planowała w gminie 20 wiatraków. Po rezygnacji z gruntów niezadowolonych właścicieli powstanie ich 10.

Zdaniem A. Stendela, projekt siedlecki można traktować jako będący w początkowej fazie przygotowania, a okres przygotowania to ok. 5 lat.

- Uważam, że nic z tego nie wyjdzie - puentuje nasza rozmówczyni.

 

 

Wietrzne marzenia pana Władysława (komentarz)

Gdy kilka lat temu zaczęły się rozmowy o elektrowniach wiatrowych w gminie, mówiono wówczas o trzech farmach wiatrowych, po 20 wiatraków w ramach każdej, łącznie szło o 60 elektrowni! Miały być ulokowane w pasie Reklin - Kiełpiny - Siedlec (w pierwszej kolejności), Żodyń - Kiełkowo - Jażyniec - Jaromierz oraz Kopanica - Wielka Wieś - Mała Wieś. Dziś, jak słyszymy, z marzenia o 60 wiatrakach pozostało 10 realnych. Na dodatek rzecznik PGE Energia Odnawialna wyjaśnił mi, iż wietrzność w gminie okazała się mniejsza niż optymistycznie zakładano. Czyżby rozwiewały się marzenia pana Władysława Leśnika?

Eugeniusz Kurzawa

68 324 88 54

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska