Mecz rozegrano na specjalnych zasadach. Drużyny składały się z trojga zawodników. Grali wielką niebieską piłką dwie połowy po pięć minut. Jedną bramkę tworzyły wkopane słupki, drugą wyznaczało drzewo i słupek.
Co prawda sędzia miał w zanadrzu żółtą i czerwoną kartkę, ale zamiast gwizdka trzymał w ręku patelnię i żwawo w nią uderzał, kiedy tylko zauważył przewinienie.
Jak mieszkańcy Domu Kombatanta oceniają dzień sportu i jak kibicowali? Czytaj w środowej "Gazecie Lubuskiej" (wersja dla Zielonej Góry i okolic)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?