Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W centrum Bytomia Odrzańskiego stanie wielki... mur? Znamy już plany wielkiej rewitalizacji!

(jan)
Po tym, jak gmina odnowiła "przody” Rynku, planuje wziąć się w końcu za zaplecza pierzei. Odpowiednie studium już powstało.
Po tym, jak gmina odnowiła "przody” Rynku, planuje wziąć się w końcu za zaplecza pierzei. Odpowiednie studium już powstało. Mariusz Kapała
"Przody" kamienic na Rynku są od lat dumą gminy. Władze chcą jednak w końcu wziąć się też za brzydkie "tyły". Jako pierwsi poznaliśmy koncepcję wielkiej rewitalizacji. Będzie... ciekawie!

Historyczna. Tak jednym słowem można opisać inwestycję, która od kilku już lat "kiełkuje" w głowie Jacka Sautera. O co chodzi? O tzw. "wielką rewitalizację"
- Chcielibyśmy, na przykładzie Bytomia Odrzańskiego, pokazać, jak może wyglądać miasteczko na ziemiach zachodnich bez tych wszystkich szpecących komórek, szop, garaży itd. - tłumaczy burmistrz. - Mówiąc krótko: zależy nam na tym, by w nowej perspektywie unijnej uporządkować to, za co się dziś zwyczajnie wstydzimy. Bo choć wiele polskich miasteczek ma już zrobione "twarze" budynków na Rynku, o tyle na zapleczach różnie już to wygląda - dodaje.

Przez ostatnie lata włodarz był przekonany, że osiągnięcie wspomnianego celu możliwe jest tylko poprzez metodę... spycha. - Wydawało mi się, że bez wyburzenia tego wszystkiego za jednym zamachem, nie uda się przeprowadzić tak wielkiej inwestycji. Na szczęście trafiłem na ludzi, którzy pokazali mi, że jest również inne, prostsze i lepsze rozwiązanie... - tłumaczy J. Sauter.

Jak zaznacza, od dawna szukał do tego kogoś z "ogromną wyobraźnią". - Kogoś, kto z zewnątrz spojrzałby na ten nasz "grajdołek" - śmieje się burmistrz. - Zależało mi na najlepszych specjalistach, którzy za rozsądną kwotę przygotowaliby dla mojej gminy odpowiednią koncepcję - dodaje. Tym sposobem trafił na zespół profesora Ejsmonta z Uniwersytetu Wrocławskiego, który zasiada także w radzie konserwatorów woj. dolnośląskiego. - To on otworzył mi oczy i pokazał, że zamiast forsować koncepcję "spycha" można rozwiązać sprawę poprzez.... stylowe mury i bramy - opowiada J. Sauter.

- Pomyślałem: eureka! - śmieje się włodarz. - Dzięki temu rozwiązaniu możemy zbudować porządne, nawiązujące do historii mury, dzięki którym "zamkniemy" wspomniane szopki i zaplecza. Dałoby nam to też czas na zajęcie się całym tematem - zaznacza.

Koncepcja "zamknięcia" kolejnych kwartałów starówki przy pomocy historycznych murów, pozwoliłaby m.in. obniżyć koszty inwestycji i podzielić ją na etapy. - Połączy to również nam historię z nowoczesnością. Zamiast np. wyburzać kioski, stojące przy drodze koło Ratusza w kierunku portu, można dobudować ładny ciąg handlowy z odpowiednim przejściem, spadzistymi dachami itd. Dzięki temu nie musimy także "walczyć" z ludźmi, dla których w końcu jesteśmy, ale wspólnie z nimi stworzyć coś, co przywróci dawny blask naszego miasta - opowiada J. Sauter. Burmistrz zdaje sobie sprawę, że pewnych rzeczy nie uda się już odwrócić. - Niedaleko ratusza znajdował się kiedyś ciąg pięknych kamienic, które w okresie masowej "rozbiórki" miasta, tuż po wojnie, po prostu zniknęły z powierzchni ziemi. Z czasem powstały tu bloki, które wyglądają... No, tak sobie. Tego już nie zmienimy, choć, jak pokazuje studium, są inne rozwiązania - zaznacza.

Dokument, zawierający konkretne koncepcje, liczy w sumie około 200 stron. - Jeśli wspomniane studium uzyska akceptację naszej pani konserwator, to mam nadzieję, że w 2016 roku będziemy mogli przystąpić już do opracowania konkretnego projektu wszystkich pierzei - opowiada J. Sauter.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska