Złodziej ukradł paliwo 2 stycznia. Podjechał na stację benzynową vanem. W aucie miał trzy wielkie beczki. Najpierw podszedł do kasy na stacji benzynowej. – Zapytał, czy przed tankowaniem dostanie paragon, powiedział, że potem przyjdzie po fakturę – mówi nam pracownik stacji benzynowej. Cwany złodziej chciał mieć w ręku paragon, bo wtedy miałby potwierdzenie zakupy paliwa. Oczywiście to nie było możliwe. Obsługa powiedziała, że najpierw ma zatankować i po zapłaceniu dostanie paragon lub fakturę.
Mężczyzna odszedł od kasy i poszedł tankować. Wlał w sumie 600 litrów oleju napędowego do trzech wielkich beczek, które miał w aucie. Po zatankowaniu wrócił do kasy. – Nagle poklepał się po kieszeniach i powiedział, że zapomniał portfela – opowiada nam pracownik stacji benzynowej. Złodziej wrócił do samochodu. Wsiadł do auta, zatrzasnął drzwi i natychmiast odjechał sprzed dystrybutora.
Złodziej ukradł paliwo warte niemal 2,7 tys. zł. – Zostało wszczęte postępowanie dotycząc kradzieży paliwa na kwotę, która jest już przestępstwem – mówi podinsp. Sylwia Woroniec, rzeczniczka żagańskiej policji. Wiadomo już, że tablice rejestracyjne na aucie złodziej zostały przez niego skradzione z innego auta.
Do podobnej kradzieży doszło również na stacji benzynowej w Żaganiu. Możliwe, że to był ten sam złodziej.
Czytaj również: Rutkowski zatrzymał podejrzanego w sprawie kradzieży pół miliona złotych w Nowej Soli
Zobacz też: 27–latek dwa razy okradł szpital
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?