Łukasz Dziechcierowicz i Paweł Zielonka przyjechali z Międzychodu. Przyznają, że ciężko było trafić na uniwersytet, ale z pomocą przyszli mieszkańcy miasta. Łukasz chce studiować biologię, więc odwiedził kampus A, potem z kolegą trafił do kampusu B, bo Paweł zainteresowany jest historią.
- Dowiedzieliśmy się wszystkiego, co chcieliśmy - przyznają. - Teraz będziemy starać się o indeksy.
Ewelina Jas przyjechała z rodzicami z Leszna. Jak mówi: chciałaby studiować pedagogikę. Zastanawia się na Poznaniem, Wrocławiem i Zieloną Górą. Nasz uniwersytet, jak i miasto, podoba jej się bardzo.
- Stawiam sobie plusy i minusy przy każdej uczelni. Tu w Zielonej Górze minusem dla mnie jest słaby dojazd, więc się waham - mówi Ewelina.
Na kandydatów na studia czekają informatory, ulotki. Za stolikami siedzą naukowcy, studenci. W zielonych koszulkach z symbolami UZ czekają na młodzież przewodnicy.
- Mamy klucze do wszystkich auli, sal ćwiczeniowych, bo licealiści chcą wszędzie zajrzeć - przyznaje Karolina Kudra z III roku animacji kultury. - Największe wrażenie robią na nich aule na sto osób. To taki symbol przejścia na inne tory. W szkole ponadgimnazjalnej wszystkie lekcje są w salach.
Jak zdradza Marta Bergier z III roku socjologii, pytają nie tylko uczniowie, ale bardzo zainteresowani są rodzice. Jeden z ojców szczegółowo wypytywał o życie studenckie w akademiku. Młodzi zainteresowani są także kabaretami i organizacjami studenckimi, bo pięć lat w murach UZ chcą spędzić nie tylko na wykładach i ćwiczeniach.
Na poniedziałek zaplanowano wykłady i prezentacje. W tym roku UZ dla przyszłych żaków przygotował 9,5 tys. miejsc na studiach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?