MKTG SR - pasek na kartach artykułów

U źródeł biblijnego raju

Dariusz Brożek
Wodospad Muradiye, który wpada do jeziora Wan. Według ormiańskich podań, tutaj znajdował się biblijny Eden.
Wodospad Muradiye, który wpada do jeziora Wan. Według ormiańskich podań, tutaj znajdował się biblijny Eden. Dariusz Brożek
Eden znajdował się ponoć w okolicach jeziora Wan we wschodniej Turcji. Według ormiańskich legend, właśnie stąd Bóg wygnał Adama i Ewę. Potem doświadczył te tereny katastrofami. Ostatnio trzęsieniem ziemi, które pochłonęło ponad 600 śmiertelnych ofiar.

Według wczesnochrześcijańskich podań Ormian, biblijny Eden znajdował się w historycznym centrum Wielkiej Armenii, czyli na południe od góry Ararat między rzekami Eufrat-Mura i Tygrys nad jeziorem Wan. Teraz to wschodnia Turcja. Dojeżdżam tam przez wzgórze Tendürek leżące na turecko-irańskim pograniczu. Moim pierwszym przystankiem jest punkt widokowy na wodospadem Muradiye, który wpada do Wan. Widok jest bajkowy. Zielone drzewa, w tle skaliste szczyty, a przede mną skały ociekające wodą. Rzeczywiście, tak mógł wyglądać biblijny Raj.

Wodospad zasila Wan. To największe i najwyżej położone jezioro w Turcji. Leży na wysokości 1.640 metrów nad poziomem morza, jego wymiary to 120 na 80 km. - Maksymalna głębokość akwenu wynosi 471 metrów, a powierzchnia trzy tysiące siedemset pięćdziesiąt pięć kilometrów kwadratowych - wylicza Iwona, moja przewodniczka po wschodniej Turcji.

Jezioro jest bardzo zasolone, woda zawiera też dużo sodu. Dlatego żyje tam tylko jeden gatunek ryb. To Chalcalburnus tarichi z rodziny karpiowatych. Według miejscowych legend, żyje tam gigantyczny potwór. Nazwę Wan dobrze znają hodowcy i miłośnicy kotów na całym świecie. Właśnie stąd pochodzi jedyny pływający w wodzie gatunek tych futrzaków. Niestety, nie spotkałem ich ani nad brzegami, ani na wyspie Ahtamar, gdzie przywitał mnie wygrzewający się na słońcu żółw o rozmiarach piłki do koszykówki.

Stolicą regionu jest miasto Wan. Obecnie liczy około 380 tys. mieszkańców. Według legendy zapisanej w "Historii Armenii|" przez Mojżesza z Chorenu, zostało założone przez legendarną babilońską królową Semiramidę. Żyjący w czasach Cezara i Augusta grecki historyk Diodor Sycylijski odnotował w swojej "Bibliotece Historycznej", że Semiramida była kobietą niespotykanej urody, w dzieciństwie wykarmiły ją gołębice. Poślubiła asyryjskiego króla Ninusa, jej dziełem było babilońskie imperium rozciągające się od Egiptu po Indie. W ormiańskich legendach zachowała się opowieść o jej wyprawie do Armenii podczas wojny z Arą Pięknym i założeniu przez nią miasta Wan nad jeziorem o tej samej nazwie.

Ormiańskie zabytki i legendy o Edenie przyciągają nad Wan turystów z całego świata, choć to niezbyt spokojny region. Na tych terenach przeważają Kurdowie, którzy od lat walczą o wolny Kurdystan. W dodatku region graniczy z Iranem, zaś Turcja należy do NATO i na jej terenie znajdują się wojskowe bazy Stanów Zjednoczonych, które nie pałają zbytnią sympatią do tego państwa. Dlatego zwiedzając pogranicze należy się liczyć z kontrolami wojskowymi i policyjnymi. Przed ewentualnymi kłopotami może nas uratować towarzystwo miejscowego pilota i przewodnika znającego turecki.

Region od lat nawiedzają katastrofy. Ostatnia doświadczyła mieszkańców 23 października br. O 13.41 miejscowego czasu zadrżała tam ziemia. Trzęsienie miało siłę 7,2 stopnia w skali Richtera, jego epicentrum znajdowało się 17 km. na wschód od stolicy regionu Wan w okolicach miejscowości Ercis. Runęło i uszkodzonych zostało tysiące budynków, pod ich gruzami zginęło 601 osób, ponad 4,1 tys. doznało lżejszych i cięższych obrażeń..

To kolejny kataklizm w okolicach Wan. 10 września 1941 r. o 23.53 miejscowego czasu ziemia zatrzęsła się z siłą ponad 5 stopni Richtera. Wtedy śmierć poniosły 192 osoby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska