NIE TAKI DROGI
NIE TAKI DROGI
Squash wydaje się być sportem elitarnym. Ale w porównaniu do innych dyscyplin, wcale nie jest drogi. Rakieta kosztuje 200 zł. Wynajęcie sali na godzinę gry w Zielonej Górze to wydatek 40 zł.
Opowiada nam o tym 28-letni zielonogórzanin, który teraz walczy o wejście do krajowej czołówki.
To być może brzmi niewiarygodnie, ale jednak. W Zielonej Górze pół setki osób gra w squasha. A najlepszy nasz zawodnik dobija się do krajowej czołówki. To Jakub Zjawin. Aktualnie 28-latek zajmuje 37 miejsce w krajowym rankingu. A to oznacza, że za plecami pozostawił ponad pół tysiąca rywali!
Teraz śnię o "10"
- Gram od pięciu lat. Jeszcze do niedawna marzyła mi się pierwsza pięćdziesiątka w rankingu. Teraz śnię o dziesiątce - o ambitnych planach opowiada Zjawin.
W tej chwili Jakub nie ma sobie równych w regionie. Z trudem odnajduje sparingpartnerów w mieście. Ci, którzy rozpoczęli przygodę ze squashem, dopiero uczą się od niego.
Zdaniem młodego zawodnika grono osób uprawiających tę dyscyplinę w niedługim czasie znacznie wzrośnie. - Bo to jest tak, że jak już wejdziesz raz na boisko, to od razu się w grze zakochujesz - z rumieńcami na twarzy wspomina o swoich początkach Zjawin.
Skąd bierze się ta miłość od pierwszego wejrzenia? Zdaniem Zjawina wszystko za sprawą specyficznej atmosfery, charakteru gry.
Coś z tenisa i ping-ponga
- Ma ona w sobie coś z tenisa i ping-ponga. Ale świetnie odnajdują się w niej siatkarze. Przydaje się gimnastyka.
Czasem grający się ze sobą zderzają, co jeszcze podkręca klimat. I jeszcze jedno, chyba najważniejsze, stosunkowo łatwo stawia się pierwsze kroki. Co sprawia, że każdy może spróbować swoich sił. Bo przecież chyba wszyscy w dzieciństwie odbijaliśmy piłkę o ścianę - zachęca Zjawin.
On sam trenuje trzy, czasem cztery razy w tygodniu. Za największy swój sukces uznaje start sprzed dwóch lat w turnieju miast we Frankfurcie. Za zachodnią granicą reprezentował Zieloną Górę i wywalczył dla naszego miasta pierwsze miejsce. Za największą bolączkę, która hamuje nieco rozwój squasha w mieście uznaje brak boisk.
- Niestety miejsc do gry wciąż jest za mało. U nas jest tylko jedno, przy ulicy Chmielnej. Znam miasta stutysięczne, w których boisk przynajmniej jest dziesięć. I wszystkie tętnią życiem - podsumowuje Zjawin.
Ciekawa dyscyplina
Squash polega na odbijaniu piłki o ścianę w wyznaczonym polu w sposób, który w maksymalnym stopniu utrudni ponowne odbicie jej przez przeciwnika. Piłeczka może się odbić tylko raz od podłogi i musi odbić się od frontowej ściany. Dozwolone są odbicia o ścianę boczną i tylną. Uderzenie w sufit to aut.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?