MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tym gorzej dla faktów - komentarz Janusza Życzkowskiego

Janusz Życzkowski
Głosowanie w sprawie odwołania marszałek województwa lubuskiego było ważnym punktem w ciągu konsekwencji tzw. afery WORD. To właśnie kwestia mobbingu, pracy za seks i legitymacji partyjnej była bezpośrednią przyczyną złożenia wniosku o votum nieufności.

Sejmikowa debata, której byliśmy świadkami, przejdzie do historii jako jedna z najbardziej „gęstych” w mocne, polityczne komentarze i mimo że ostatecznie koalicja obroniła rządzący układ, wyszła ze starcia zdrowo poobijana. Oczywiście to nie kończy sprawy, a już wkrótce kolejne rozdziały bulwersującej opinię publiczną historii. Na początku tygodnia poinformowaliśmy Państwa o pozwach, które wobec dziennikarzy „Gazety Lubuskiej” wystosowała marszałek. Elżbiecie Polak nie spodobało się to, w jaki sposób opisywaliśmy działania jej urzędu w sprawie tzw. afery WORD. Uważa, że naszymi publikacjami podważyliśmy Państwa zaufanie do niej oraz z rozmysłem psuliśmy jej wizerunek. Przyjdzie nam za to wszystko odpowiedzieć przed sądem. Pierwsza rozprawa za niespełna miesiąc.

Jednocześnie pojawiła się informacja o odmowie wszczęcia postępowania dotyczącego zawiadomienia o naciskach na naszą redakcję. Prokuratura w Szamotułach (zielonogórska wyłączyła się ze sprawy) uznała, że marszałek, wysyłając pismo z żądaniem rzetelnej weryfikacji dziennikarzy, nie złamała prawa. Do tej decyzji, o której wiemy od połowy września, złożyliśmy zażalenie. I tylko dlatego, by nie wywierać presji, nie pisaliśmy o sprawie. Nadal czekamy na ostateczną decyzję, a właśnie dziś otrzymaliśmy pismo, że zażalenie zostało przekazane do rozpatrzenia przez sąd. Marszałek natomiast pospieszyła się z wiadomościami. Cytuje przy tym zmanipulowane przez siebie stanowisko Rady Etyki Mediów. Manipuluje, bo nie zauważa, że REM warunkuje łamanie etyki dziennikarskiej prawdziwością zarzutów obrońcy marszałek oraz nie prezentuje stanowiska w całości.

Tymczasem w drugiej jego części Rada krytycznie oceniła naciski na redakcję i pismo rzecznika marszałek. „Weryfikacja dziennikarzy” to trwały (…) symbol represji stosowanych przez rządzących wobec dziennikarzy pragnących uczciwie wykonywać swój zawód. Co więcej: skoro rzecznik prasowy pozwolił sobie - sam, za przyzwoleniem, czy też na polecenie - wydać szefowi gazety dyspozycję dokonania weryfikacji dziennikarzy (koniecznie „rzetelnej”), to zawarta w artykule red. Janusza Życzkowskiego informacja, iż uczestnicy spotkania pani Marszałek z szefem regionalnego oddziału wydawcy gazety byli świadkami „wywierania presji na redakcję” przez panią Marszałek, zyskuje na wiarygodności”. Dziś tyle. Ciąg dalszy nastąpi.

od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska