Pani Kazimiera jest uśmiechnięta, radosna, otwarta. W ręku trzyma biało-czerwoną flagę. Głośno śpiewa razem z innymi uczestnikami marszu. Idzie blisko początku tłumu. Kobieta od dziecka przeżywała koszmar związany z alkoholem.
- Jestem dzieckiem dorosłego alkoholika. Tata pił, odkąd się urodziłam. Strasznie cierpiałam... - opowiada, że aż ciarki przechodzą po plecach. Z jednego koszmaru przeszła w drugi. Wyszła za mąż za alkoholika. Jej mąż pił przez 23 lata. - Zaczęłam szukać pomocy wśród różnych osób czy grup wsparcia. I od 13 lat mój mąż nie pije. Jestem szczęśliwą żoną trzeźwego alkoholika - uśmiecha się szczerze pani Kazimiera.
Marsz zaczął się w sobotę o 16.00. Ruszył ulicami Gorzowa z placu Jana Pawła II do katedry. Liczył ok. tysiąc osób. Wszyscy weseli, uśmiechnięci, ze śpiewem na ustach. Niektórzy nieśli ze sobą transparenty, często ze słowami Jana Pawła II. Byli tu ludzie z Gorzowa i okolic, ale także innych części lubuskiego czy nawet ościennych województw. Na końcu pochodu złożono kwiaty pod Krzyżem Solidarności i odprawiono uroczystą mszę w katedrze.
- Jeszcze kilka lat temu na jednego Polaka przypadało sześć litrów alkoholu rocznie. Dzisiaj ta liczba wzrosła do dziesięciu litrów! Za czasów zaborów mówiło się, że jeśli ta liczba przekroczy 11 litrów, to nastąpi degradacja społeczna - mówi Augustyn Wiernicki, prezes Stowarzyszenia Brata Krystyna w Gorzowie, radny i jeden z organizatorów marszu. Dodaje, że ktoś musi głośno krzyczeć, że dzieje się źle, a taki marsz musi dać do myślenia władzy. - W Gorzowie jest 250 punktów sprzedaży alkoholu, a w kilka razy większym Goeteborgu (miasto w Szwecji - przyp. red.) tylko sześć! - porównuje.
A. Wiernicki mówi, że trzeźwość oznacza nie tylko trzeźwość od alkoholu, ale także narkotyków i dopalaczy, czyli legalnych narkotyków. Zwraca uwagę na statystyki prowadzone przez m.in. Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Gorzowie z 2009 r.
Wynika z nich, że 73 proc. badanej młodzieży z Gorzowa ma za sobą kontakt z alkoholem. 17 proc. z nich pije codziennie, kilka razy w tygodniu albo kilka razy w miesiącu. 43 proc. gimnazjalistów upiło się przynajmniej raz w życiu. Do tego 32 proc. młodych ludzi miało kontakt z substancjami psychoaktywnymi (np. narkotykami). - Te badania robiono chyba po to, żeby do czegoś służyły. Niestety nic się z tym nie robi i nic się nie zmienia. jest tylko gorzej - uważa prezes Wiernicki.
Maria Piwkowska z Witnicy jest z Marszem Trzeźwości od początku. Aktywnie działa także w klubach do walki z alkoholizmem w swoim mieście. - Takie marsze są potrzebne, żeby ludzie wiedzieli, że można żyć bez alkoholu i być szczęśliwym. Żeby wiedzieli, że mogą do nas dołączyć. Trzeźwość daje radość! - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?