MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzej synowie strażaków bawią się ogniem

Tomasz Krzymiński
Choć Zuzanna i Alicja to początkujące członkinie grupy tancerzy z ogniem, biorą już udział w pokazach.
Choć Zuzanna i Alicja to początkujące członkinie grupy tancerzy z ogniem, biorą już udział w pokazach. fot. Tomasz Krzymiński
Ostatnio machali pochodniami w centrum Wschowy. - To bezpieczne, pod warunkiem, że ktoś wie, jak to robić - twierdzą młodzi ludzie.

Grupa ognistych tancerzy nazywa się Magnum. Jest ich sześcioro, mają 15-17 lat. - Na harcerskiej imprezie Grunwald zobaczyłem ludzi, którzy czymś takim się parali. Pokazali mi parę sztuczek - opowiada Grzegorz Gliński. - Ja przywiozłem te umiejętności do Wschowy i zaraziłem tą pasją kolegów.

Kule ognia

W grupie działa sześć osób. Obok Grzegorza także Jakub Kunicki, Aleksander Grabka, Filip Oliwa, są też dwie dziewczyny Zuzanna Rzymańczuk i Alicja Anioła.
Ojcowie trojga z nich, na co dzień walczą z ogniem, są strażakami. A ich dzieci wolą się bawić płomieniami. - Jak się zachowa wszystkie środki ostrożności, to jest to bezpieczne zajęcie - przekonują. - Oczywiście nie wolno się bawić jakimiś dziwnymi chemikaliami. My zamawiamy specjalną parafinę, nie używamy denaturatu czy podobnych wynalazków.

Także sprzęt: pochodnie, łańcuchy, kule i wachlarze są w większości kupione od specjalistów. Tylko niektóre elementy wschowska grupa wykonała sama.
W czasie pokazów trzeba też upiąć włosy i założyć czapkę lub chustę. - Żeby nie stać się żywą pochodnią - tłumaczy Filip Oliwa.

Ćwiczą na sucho

Najbardziej efektowne są pokazy w nocy. Wschowianie plują ogniem, tańczą z wachlarzami i machają ognistymi kulami na łańcuchach. - Ćwiczymy wszystkie numery na sucho, a płomieniami bawimy się tuż przed pokazami, żeby sprawdzić, czy wszystko dobrze wychodzi - dodaje G. Gliński. - Oczywiście można się trochę poparzyć, ale takie ryzyko jest wliczone w tę zabawę. Najgorsze są oparzenia ust.
Nie brakuje chętnych do zabawy płomieniami z tą ekipą. - Ale nie każdy może to robić, po prostu trzeba mieć predyspozycje do tego - twierdzą członkowie grupy.
Nie wszyscy zajmują się wymachiwaniem pochodniami. - Ja bawię się w pirotechnika. Dzięki temu pokazom kolegów towarzyszą dodatkowe efekty - mówi A. Grabka.

Grupa fireshow Magnum jest jedyną działającą w okolicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska