Przed sezonem gorzowianie dostali zadanie awansu do pierwszej ligi. W pierwszych trzech kolejkach nasi potwierdzili, że będą liczyli się w walce o czołowe lokaty. Pierwsze tąpnięcie nastąpiło 19 października, gdy Rajbud Meprozet GTPS Gorzów stracił punkt na rzecz poznańskich akademików, byłych pierwszoligowców. Tydzień później podopieczni trenera Radosława Maciejewicza przegrali u siebie z Morzem Bałtykiem Szczecin 2:3.
Wydawało się, że kilkunastodniowa przerwa po tym ostatnim spotkaniu wpłynie pozytywnie na zawodników. Tym bardziej, że do składu wrócili ci, którzy ostatnio leczyli urazy. - To dla nas korzystna sytuacja. Przed meczem z Morzem mieliśmy sporo kontuzji. Nie mówiliśmy o tym głośno, ale liczę, że sześciu chłopaków podleczyło się przez ten czas. Mam nadzieję, że nasza gra będzie szła w coraz lepszym kierunku - przyznał R. Maciejewicz przed spotkaniem z Olimpią Sulęcin.
Tymczasem w sobotę Rajbud Meprozet GTPS przegrał u siebie w derbach do zera. I od razu w głowach działaczy zrodził się plan awaryjny. Już po meczu w kuluarach mówiło się, że dotychczasowego szkoleniowca ma zastąpić drugi trener i jednocześnie zawodnik Krzysztof Kocik. Ostatecznie z decyzją poczekano do wczoraj. - O 17.00 zbierze się zarząd, mamy kilka spraw do poruszenia - przyznał nam w południe prezes klubu Zenon Michałowski.
Szefa Rajbudu Meprozetu GTPS zapytaliśmy wprost, czy jest za zmianą szkoleniowca. - Tak, musimy zaryzykować. Szansę powinien dostać Krzysztof. Jeśli jednak nie sprawdzi się w tej roli, weźmiemy trenera z zewnątrz - zdradził Michałowski.
W chwili zamykania wydania zebranie jeszcze trwało, ale wszystko wskazuje, że w sobotę w Świnoujściu naszą drużynę poprowadzi Kocik. Zawodnik miał już kilkutygodniowy epizod w tej roli, i to w pierwszej lidze. Przed dwoma laty jako tymczasowy opiekun kierował zespołem przez cztery kolejki i w meczu Pucharu Polski (był drugim trenerem, drużynę przejął po Andrzeju Stanulewiczu). Pod jego wodzą Rajbud Meprozet GTPS wszystkie spotkania przegrał, a pod koniec listopada 2011 roku zastąpił go Roland Dembończyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?