Już przed startem dzisiejszego etapu było wiadomo, że na rundach wokół Krakowa kolarze nie będą myśleć o tym, by w spokoju dojechać do mety. Jadący w żółtej koszulce Daniel Martin, ubiegłoroczny triumfator Tour de Pologne miał bowiem nad drugim Saganem zaledwie 3 sekundy przewagi. Nic dziwnego, że na rundach wiodących wokół Krakowa od samego początku trwała zacięta walka. Na lotnej premii pierwsze miejsce zajął Heinrich Haussler z grupy Garmin, a drugi był Sagan, dzięki czemu odrobił 2 sekundy straty do Martina. W trakcie dzisiejszego etapu bardzo aktywny był mistrz Polski Tomasz Marczyński, który dwukrotnie odjeżdżał rywalom i pokonał wiele kilometrów samotnie. Niestety na płaskich rundach po ulicach Krakowa było niezwykle trudno uciekać i ostatecznie za każdym razem ucieczki Marczyńskiego były likwidowane. Mimo wszystko za ambicję, odwagę i kolarski hart ducha należą się zawodnikowi naszej grupy słowa najwyższego uznania. Gdy stało się oczywiste, że losy wygranej etapowej rozstrzygną się na finiszu z peletonu śmiało można było stawiać na kogoś z duetu Kittel/Sagan. Ostatecznie po pasjonującej walce na końcowych metrach lepszy okazał się Niemiec, dla którego było to czwarte etapowe zwycięstwo w tegorocznym Tour de Pologne. Sagan finiszował jako drugi, ale zdobyte dzięki temu zdobył 6 sekund bonifikaty, które pozwoliły mu cieszyć się z wygranej w całym wyścigu. Nad drugim Martinem Słowak miał w klasyfikacji łącznej 5 sekund przewagi. Trzecie miejsce zajał Leigh Howard z grupy HTC-Highroad. W pierwszej dziesiątce znalazła się dwójka Polaków. Siódme miejsce zajął Bartosz Huzarski z reprezentacji Polski, a dziesiąty był Marek Rutkiewicz z naszej grupy CCC Polsat Polkowice. Ponadto Michał Gołaś został najskuteczniejszym góralem, a Adrian Kurek najaktywniejszym kolarzem.
Dla naszej grupy udział w tegorocznym Tour de Pologne był na pewno niezwykle ważnym doświadczeniem. Podopiecznym Piotra Wadeckiego przyszło po raz pierwszy rywalizować w wyścigu World Touru z najlepszymi na świecie, co było dla nich nowym doznaniem. Trema na pewno ich nie zjadła, bo okazali się z bardzo dobrej strony. Praktycznie na każdym etapie byli widoczni na trasie, często inicjowali ucieczki, wykazywali się ambicją oraz umiejętnościami nie odbiegającymi od ekip rozdających karty w wyścigach World Touru.
Podsumowując występ "pomarańczowych" w naszym narodowym tourze trzeba przyznać, że wykorzystali oni szansę na to, by poznać prawidła rządzące wyścigami tej klasy. Owe doświadczenia mogą okazać niebywale przydatne w przyszłości, bo nasza ciągle rozwijająca się zawodowa grupa kolarska poważnie myśli o tym, by w perspektywie kilku lat awansować do elity i na co dzień, a nie od święta ścigać się w wyścigach World Touru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?