Oskar Kozłowski przez 15 lat grał w piłkę, uczył się w klasie sportowej zielonogórskiego VII LO. - Aż złapałem kontuzję i musiałem coś ze sobą zrobić. A że obok sportu moim hobby była kamera, więc postawiłem na nią. I nie żałuję - mówi autor zdjęć.
(fot. fot. Paweł Janczaruk )
Piątkowy pokaz jest niezwykły z kilku powodów. Po pierwsze film "Zły" 21-letni Michał Biliński wyreżyserował według scenariusza, który napisał na podstawie własnych przeżyć. To jego w biały dzień, na jednej z ulic rodzinnego Zabrza, nagle skatowało kilku skinheadów.
- Nie znałem ich. Nawet nie widziałem, który pierwszy mnie uderzył. Pierwszy cios przyszedł w potylicę, potem byłem zamroczony - wspomina dziś filmowiec, który w swoim filmie pozmieniał tylko kilka szczegółów.
Kto jest zły w filmie "Zły"? - To zależy od widza, po której stronie się opowie - mówi M. Biliński. - Mamy w filmie skinheada, który robił coś ewidentnie potwornego. Ale mamy też ofiarę i jego rodzinę. Oni czują się pokrzywdzeni przez system prawny w Polsce: sąd wysyła sprawcę do domu już na pierwszej rozprawie... Oni chcą rewanżu. Bierze się za to ojczym pobitego.
Tu kolejna niezwykłość: "Zły" to pierwszy film, nakręcony poza grupą Sky Piastowskie, w którym zagrał Tomasz Burka - znany z "... że życie ma sens", "Dzień, w którym umrę", "8 w poziomie" Grzegorza Lipca.
- To w tych filmach widziałem Tomka i dlatego go obsadziłem - twierdzi Michał, który do pracy w filmie zaprosił też "Katosa" ze Sky Piastowskie.
Ze zdjęciami zielonogórzanina
I niezwykłość nr 3: autorem zdjęć do "Złego" jest zielonogórzanin Oskar Kozłowski. - Przygotowywaliśmy się z Michałem do zdjęć rok czasu. Zastanawialiśmy się jak to ugryźć, by oddać klimat historii. Żeby poprzez duszne kadry widz mógł poczuć to, co ogląda - mówi Oskar. - Staraliśmy się oddać całą brutalność opowieści, żeby widz nie przeszedł obok tych scen obojętnie.
Jak podkreślają obaj młodzi twórcy, film na szczęście miał budżet. Pieniądze dała i Warszawska Szkoła Filmowa Macieja Ślesickiego i Bogusława Lindy, i Państwowy Instytut Sztuki Filmowej. - Było ramię kamerowe, wózek, szyny... - wylicza Oskar Kozłowski. - Ale też trzeba się było trzymać planu, terminów.
Dlatego nawet kiedy Oskar zachorował i miał 39 stopni gorączki, to i tak meldował się na planie, gdzie spędzał z ekipą po 17 godzin dziennie.
Bilet kosztuje tylko złotówkę
Dziś w kinie Wenus specjalnie na pokaz, organizowany przez Kombinat Kultury i klub 4 Róże dla Lucienne, ponownie zostaną uruchomione projektory.
Prócz "Złego" (35 min.) pokazane zostaną krótkie dokumenty: "Rozmowa", przedstawiający mszę świętą dla głuchoniemych oraz "Jacek" - o jednym z najwybitniejszych kaskaderów w Polsce - Jacku Kadłubowskim. Autorem zdjęć do wszystkich tytułów jest Oskar Kozłowski. Bilety: 1 zł (złotówka!).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?