Tę willę – z okien tramwaju czy samochodu - znają pewnie tysiące mieszkańców. Stoi przy ul. Kazimierza Wielkiego nieopodal skrzyżowania z ul. Okrzei, niemal naprzeciwko wyjazdu z ul. Żwirki i Wigury. Jest monumentalna i bardzo piękna. Niestety, popada w ruinę i tylko straszy swoim wyglądem.
- Od dwudziestu lat jest opuszczona i porzucona na pastwę losu – napisał w interpelacji radny Jerzy Synowiec. - Wewnątrz częściowo wypalona, w wielu miejscach przepalony jest dach. Otacza ją równie zaniedbany ogród. Bezdomni pilnują, aby z każdym rokiem było gorzej i z pewnością któregoś dnia uda się ją spalić. Myślę, że śledztwo urzędników miasta doprowadzi do ustalenia właściciele lub jego potomków – pisze dalej radny. Apeluje w niej do prezydenta Jacka Wójcickiego:
- Panie Prezydencie, niech pan ratuje ten obiekt. Dużo takich nie ma. Miast być ozdobą okolicy, jest jej wyrzutem sumienia – dodaje mecenas.
Willa już nie dla bezdomnych
- Zgodnie z danymi zawartymi w rejestrze PESEL, właścicielka tej nieruchomości odnotowana jest jako osoba żyjąca. Z danych w ewidencji gruntów wynika, że mieszka ona poza granicami naszego kraju, a do Urzędu Stanu Cywilnego w Gorzowie nie wpłynął żaden dokument informujący o śmierci właścicielki. Dlatego też nie ma podstaw do inicjowania sprawy spadkowej – odpowiedział wiceprezydent Jacek Szymankiewicz. – W związku z pana interpelacją wystąpiono do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego z wnioskiem o podjęcie działań w celu zabezpieczenia nieruchomości przed dostępem osób trzecich – dodał wiceprezydent.
Czytaj również:
Te budynki w centrum Gorzowa czekają na nowych właścicieli. Znajdą się chętni?
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?