MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To już szósty remis Lechii w tym sezonie

(flig)
Lechia zremisowała po raz szósty.
Lechia zremisowała po raz szósty. fot. sxc.hu
Był to ciekawy i szybki mecz. Cóż z tego, skoro gospodarze ciągle nie mogą wygrać.

LECHIA ZIELONA GÓRA - ELANA TORUŃ 2:2 (1:1)

LECHIA ZIELONA GÓRA - ELANA TORUŃ 2:2 (1:1)

Bramki: Duchnowski (13), Pytlarz (60) - Onyekachi (32), Wróbel (65).
LECHIA: Dobroliński - Tyktor, Górski, Kaczorowski, Głowania - Haraś, Podwyszyński, Małecki (od 76 min Borecki), Pytlarz, Sucharek (od 52 min Kolouszek) - Duchnowski.
ELANA: Kryszak - Wróbel, Świniarek, Mądrzejewski, Sobolewski - Zaremski, Zamara (od 46 min Mania), Młodzieniak, Kaplarny (od 46 min Regulski, od 68 min Poczwardowski), Zamiatowski - Onyekachi.
Żółta kartka: Małecki. Sędziował Marek Opaliński (Wrocław). Widzów 100.

Jeszcze kilka miesięcy temu Lechia w ostatnim spotkaniu poprzedniego sezonu mogła pozwolić sobie na porażkę i dzięki temu w lidze utrzymała się Elana. Ale w Toruniu zmontowano silniejszy zespół i dziś jest on w górze tabeli. W Zielonej Górze stało się to, co zawsze, ekipa się osłabiła i okupuje jej dolne rejony.
Do Lechii nie można mieć specjalnych pretensji.

Piłkarze walczyli i bardzo chcieli, ale ciągle zespół popełnia seryjnie błędy w obronie. Paraliżuje go chyba także świadomość, że w końcu może pokonać rywala. W sobotę zielonogórzanie dwa razy prowadzili. Co z tego, skoro dwukrotnie dali gościom wyrównać? Zespołowi brakuje zwycięstwa jak rybie wody. Jeśli w końcu je osiągnie, przełamie się i jest szansa na coś lepszego, w innym przypadku nadal koczować będzie na dnie tabeli, bez większych szans wydostania się w górę.

A zaczęło się bardzo dobrze. W 13 min po krótkim rzucie rożnym piłkę dostał stojący tyłem do bramki Rafał Duchnowski. Odwrócił się i ostrym strzałem trafił do siatki. Potem nasi byli jak sparaliżowani. Elana zepchnęła ich do desperackiej obrony i wybijania piłki daleko od siebie. Po całej serii błędów skończyło się golem dla gości. Po przerwie nasi zaatakowali, starali się i ich akcje mogły się podobać.

W 60 min ładna kontra została uwieńczona golem Piotra Pytlarza. Niestety, pięć minut później Marcin Wróbel wyrównał z rzutu wolnego egzekwowanego z odległości 25 metrów? Dodajmy, nie bez winy przy tym golu był bramkarz Lechii Rafał Dobroliński. Potem nasi próbowali, walczyli, ale bez efektu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska