Nasi znokautowali Zawiszę niczym bokser. Już po czterech minutach było 2:0. Dwie szybkie, piękne akcje i faworyt miał ciepło. Potem nasi zostali zepchnięci i choć z kontry mogli podwyższyć na 3:0, rutynowany rywal wyrównał. Kiedy wydawało się że trzeba cieszyć się tylko z punktu, Lechia przeprowadziła trzy kapitalne akcje. Świetne podanie w tempo, wyjście na pełnej szybkości przed obrońców, precyzyjny strzał i gol. To było piękne! W tym meczu było wszystko: siedem goli, karny, parady bramkarzy (w tym kilka przednich Rafała Dobrolińskiego), szybkie akcje i kolejne szanse na bramki. I nasi zwyciężyli. Czegóż chcieć więcej?
LECHIA ZIELONA GÓRA - ZAWISZA BYDGOSZCZ 5:2 (2:0)
Bramki: Okińczyc 2 (2 - karny, 82), Zawadzki (4), Małecki (76), Kaczorowski (84) - Rybski (58), Maziarz (67).
LECHIA: Dobroliński - Zawadzki, Tyktor, Galdinio, Haraś (od 62 min Suchecki) - Małecki (od 82 min Kaczorowski), Figiel, Topolski, Głowania - Okińczyc (od 87 min Duchnowski), Kojder (od 90 min Podwyszyński).
ZAWISZA: Witan - Midzierski (od 46 min), Łukaszewski, Dąbrowski - Podgórski (od 81 min Sergio), Maziarz, Szczepan, Szal (od 46 min Tarnowski), Sobczak - Rybski, Stefańczyk.
Żółte kartki: Haraś, Podgórski, Sobczak, Midzierski. Sędziował Jarosław Przybył (Opole). Widzów 400.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?