Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tłok olbrzymi, rozwiązań nie widać

Artur Matyszczyk
Dojazd do miasta i powrót ul. Batorego często przypomina drogę przez mękę. Wąską ulicą pomiędzy ul. Dworcową i Energetyków codziennie suną tysiące aut
Dojazd do miasta i powrót ul. Batorego często przypomina drogę przez mękę. Wąską ulicą pomiędzy ul. Dworcową i Energetyków codziennie suną tysiące aut fot. Krzysztof Kubasiewicz
Ul. Batorego nie wytrzymuje natężenia ruchu dla kilku tysięcy mieszkańców z północy Zielonej Góry.

- Jesteśmy jednym z nielicznych, dużych miast, które nie ma biura urbanistycznego i architektonicznego. Stąd bierze się zastój - podkreślają specjaliści.

Miasto się dusi. Fachowcy już biją na alarm. - Brakuje wizji, koncepcji rozwoju miasta i układu komunikacyjnego - przestrzegają. By po chwili jednym głosem dodać: - I nawet się o tym nie rozmawia. A powinno. Bo Zielona Góra zmienia się szybko i radykalnie.

Dowód? Kilometrowe korki!

Przez lata miasto rozwijało się na osi wschód-zachód. I w tym kierunku też wybudowano główne drogi. Czego najlepszym przykładem jest choćby obwodnica Śródmiejska, ul. Wrocławska, Boh. Westerplatte czy al. Wojska Polskiego. Jednak wraz z upływem czasu, możliwości rozbudowy ze wschodu na zachód wyczerpały się. Rozwój miasta z konieczności przeniósł się na kierunek północ-południe. Niestety wraz za tym nie poszła rozbudowa układu komunikacyjnego. Co spowodowało przykre konsekwencje.

Dziś są miejsca, w których miasto się dusi. Wystarczy spojrzeć na codzienne, kilometrowe korki na ul. Batorego.
Ta jeszcze przed ćwierćwieczem była mało uczęszczaną, prawie wiejską drogą. Ale czasy się zmieniły.

Powstaje osiedle za osiedlem

Dokładnie 30 lat temu na północy powstały pierwsze bloki na os. Zastalowskim. Dziś potężnej dzielnicy, w której mieszka prawie 3 tys. ludzi. Potem dobudowano kolejne bloki na terenie byłego ogrodnictwa. Na razie mieszka tutaj ok. 500 osób. Wg. planów mogą tu powstać kolejne duże sklepy lub budynki mieszkalne. Przybędą więc kolejne setki mieszkańców i klientów. Ok. 250 osób mieszka w kilku blokach po drugiej stronie ulicy przy ul. Sobkowiaka.

Od grudnia 2000 r. do marca 2001 r. Komunalne Towarzystwo Budownictwa Społecznego przy ul. Anny Jagiellonki wybudowało 769 mieszkań, w których żyje prawie 2 tys. zielonogórzan. W tej chwili natomiast, przy ul. Rzeźniczaka powstaje duże osiedle z prawie 600 mieszkaniami. To kolejne ok. 1,5 tys. mieszkańców. A to nie wszyscy użytkownicy ul. Batorego. Przecież tuż za miedzą, już w gminie Zielona Góra, w szczerym polu pojawiły się bloki na Czarkowie i osiedle domów jednorodzinnych. I wciąż będzie ich przybywać. W przyszłości będzie to niewielkie miasteczko.

W ten sposób w ciągu kilkunastu lat, na północy miasta przybyło kilka tysięcy osób, z których lwia część dojeżdża do centrum.

No i rzecz najważniejsza. Na północy właśnie postawiono dwa hipermarkety, do których na zakupy jeżdżą tysiące zielonogórzan. To wszystko spowodowało, że środek ciężkości ruchu aut w mieście zmienił się diametralnie. Niestety układ dróg już nie.

Ul. Batorego nie wytrzymuje tego obciążenia.

Dworcowa to nieporozumienie

Marta Skiba, architekt i urbanista nie ma wątpliwości co do jednego. Jej zdaniem brakuje rozmów nad dalszym rozwojem miasta. - Kolej ogranicza rozwój miasta z południa na północ. To jest tak, jak z rzekami płynącymi przez miasta. Jeżeli nie ma na nich mostów, nie ma możliwości rozwoju.

U nas jest podobnie. Są trzy wiadukty, ale nie tworzą się nowe miejsca do przekraczania linii kolejowej - mówi Skiba. - Stąd biorą się problemy na Batorego. Ale to nie koniec. Nieporozumieniem jest także ulica Dworcowa. Za wąska. Nie przyjmuje natężenia ruchu w tej części miasta. Ale my sobie możemy gdybać. A o tym oficjalnie w ogóle się nie rozmawia. Szkoda...

Jest jeszcze jeden, być może nawet ważniejszy, aspekt wpływający na zastój rozwoju układu komunikacyjnego miasta. Brak lokalnego biura urbanistycznego czy architektonicznego. - Jesteśmy jedynym województwem, który nie ma podobnej jednostki. I jednym z niewielu większych miast - złamuje ręce Skiba.

Przyszedł czas na męskie decyzje

Brak biura, o którym wspomina Skiba powoduje, że miasto musi opracowania zlecać firmom z zewnątrz. Co znacznie podnosi cenę takich analiz. Na dodatek są to prace wymagające. Trzeba przecież ustalić m.in. przebieg cieków wodnych, własności gruntów, jakość gleb.

Często warunki się zmieniają. Opracowania wymagają uaktualnień. Dlatego zleceniobiorcy spoza miasta często wykonują opracowania pobieżnie. Nie mając pewności, czy wygrają przetarg na kolejne.

Nad brakiem biura urbanistycznego a także wizji rozwoju ubolewa również inżynier budownictwa, pracownik Uniwersytetu Zielonogórskiego Wojciech Eckiert. - Problem jest. Właśnie siedzimy nad projektem budynku, który powstanie przy rozwidleniu ulic: Batorego i Dąbrowskiego. On jeszcze bardziej skomplikuje ruch w i tak załadowanej części miasta - zdradza Eckiert.

Zdaniem eksperta z UZ przyszedł czas ma męskie i szybkie decyzje. - Potrzebujemy koncepcji nie na rok, czy dwa. A na 30 lat. Wizja musi powstać, nawet kosztem fragmentów zabudowy czy wykupu przez miasto gruntów - dodaje Eckiert.

Założenia nie na długie lata

Eckiert w swej wypowiedzi odnosi się m.in. do słów kierownika prezydenckiego gabinetu Tomasza Nesterowicza. Ten stwierdził niedawno, że budowa alternatywnej drogi do ul. Batorego jest możliwa, ale trudna w realizacji. - Można wybudować jezdnię równoległą. I to jest nawet jedna z koncepcji odciążenie ruchu w tej części miasta, zapisana w studium. Ale wiąże się ona z koniecznością wykupu gruntów i burzenia domów. To z kolei jest kosztowne - wątpi Nesterowicz.

Czy to oznacza, że nie ma szans na rozluźnienie ruchu w tej części Zielonej Góry? Jak się dowiedzieliśmy, cały czas trwają prace nad strategią rozwoju miasta. Wygląda jednak na to, że rozwiązania komunikacyjne, w nim zapisane nie będą długofalowe. - Praktyka pokazuje, że założenia sprzed 15, 20 lat dziś już nie są aktualne. Tak samo mogłoby być, gdybyśmy dziś przyjęli koncepcje na kilkanaście lat do przodu - mówi Nesterowicz.

I od razu dodaje, że jedną z koncepcji jest stworzenie trzech obwodnic, które będą rozkładały ruch w Zielonej Górze. - Najpierw jednak trzeba określić funkcje, jakie mają pełnić poszczególne rejony miasta. Które z nich będą produkcyjne, a które na przykład wypoczynkowe. Bo to determinuje rozkład komunikacyjny - mówi kierownik gabinetu prezydenta.

Szybciej zjazdy z S3

Nesterowicz zdradził, że bardziej niż nad ul. Batorego, władze miasta w tej chwili rozmyślają nad ewentualnymi zjazdami z drogi S3, w pobliżu os. Pomorskiego i tamtejszego wiaduktu. I to będzie prawdopodobnie pierwsza do realizacji, duża inwestycja drogowa. - Ważny element odciążenia ruchu. Spowoduje, że osoby wyjeżdżające z osiedla Pomorskiego, Śląskiego czy Raculki nie będą musiały przepychać się przez miasto - argumentuje Nesterowicz.

Do pomysłów władz miasta z dużym dystansem podchodzi były przewodniczący rady miejskiej a dziś szef stowarzyszenia Perspektywy Zielonogórskie Lesław Batkowski. On już trzy lata temu publicznie mówił, że z ul. Batorego coś trzeba zrobić. - W studium transportowym, przyjętym przez radę jednogłośnie dwa lata temu nie ma nawet słowa o tym, jakie rozwiązania przyjąć dla ulic: Batorego i Chrobrego. Czyli dwóch najbardziej zakorkowanych w mieście. Możemy się zastanawiać, czy wycinać lasy, czy burzyć domy. Ale trzeba wreszcie się zdecydować. Najgorsze w Zielonej Górze jest to, że nie ma ciągłości pomysłów. Każda ekipa ma swoje pomysły, ale na cztery lata - emocjonuje się Batkowski.

On sam uważa, że jedynym rozwiązaniem dla ul. Batorego jest poszerzenie wiaduktu. Jako przykład podaje Poznań. Tam taki ruch rozwiązał problem na jednej z mocno uczęszczanych ulic. - Wystarczy też spojrzeć na Gorzów. Ten sam człowiek, ta sama myśl i widać efekty - kończy Batkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska